Jezus w moim zyciu

dodane 16:34

Kim dla mnie jest Jezus.

Jak wspominałam,rodzice moi byli wierzący,dali nam takie wychowanie w wierze,pilnowali abyśmy uczęszczali do kościoła,ale sami byli nie praktykujący.Jedynie babcia dała mi przykład swoja postawą religijną i zabierała mnie na Msze św.

Osobiście doświadczyłam i przyjęłam świadomie Jezusa dopiero w 90 latach,a wcześniej byłam letnia w wierze.

W 1976-78 całkiem zapomnieliśmy o Panu Bogu,kiedy urodziło nam się drugie dziecko to w kościele byliśmy tylko aby je ochrzcić.

Zaczął się horror,mąz mój uzależnił się od alkoholu,zrobił się agresywny i wybuchowy. Ciągle obiecywał że to się zmieni ale z powodu natarczywych wizyt sanepidu w piekarni,wszystko wracało.Kiedy doszło do tego że butelki latały nad malutkim dzieckiem z którym co dopiero wróciłam ze szpitala nie było na co czekać.Zabrałam dzieci i wyjechałam do rodziców,postanowiłam za ich namową wystąpić o rozwód.Gdy nadszedł ten dzień,przed pójściem na komisariat wstąpiłam do kościoła na krótką modlitwę.Na komisariacie zapytana czy decyduję się na rozwód,spoglądając na męża który wyglądał jak nieszczęście,postanowiłam dać mu szansę i odwołałam.

Po tym dniu mąz naprawdę się zmienił,rzucił klucze na biurko prezesa i odszedł,nam zapewnił bezpieczeństwo,a sam wyjechał na Śląsk do pracy w kopalni.Całą noc przepłakał pod kościołem w Sośnicy i modlił się płacząc i przyżekając poprawę i zmianę życia.

Bóg go wysłuchał,dostał pracę,po pół roku mieszkanie zastępcze,a po roku własne M-4 w Gliwicach,Pan pomógł mu wygrzebać się z nałogu i jest teraz dobrym ojcem,mężem a nawet już dziadkiem.Służy w kościele będąc kościelnym.

Obecność Jezusa czujemy cały czas,jest dla nas sensem życia który daje nam miłość,umiejętność rozmowy z bliźnim i miłość do dzieci,siebie na wzajem.

W 90/95 postawił na naszej drodze ludzi wiary którzy wciągnęli nas do kościoła domowego,byliśmy na oazie I,II,III stopnia,tam poznaliśmy rodziny takie jak nasza żyjące z Bogiem dla Boga i w Bogu mające te same problemy co my.

Pan uwolnił nas od nałogu palenia papierosów i to w nadzwyczajny sposób.W wielkim poście zachorowałam i przez trzy byłam jak by w transie.Pan z mojej podświadomości wymazał mi ten straszny nałóg i już ponad 15 lat nie palę,a mój mąż został uwolniony przez Matkę Bożą w Medjugorie na górze Krizewarc .Zabarał mi wiele chorób z którymi się zmagałam.Poznałam również jak działa z mocą za pomocą Ducha Świetego na kongresach w Częstochowie i na rekolekcjach na Górze Świętej Anny.

Kiedyś ktoś zapytał czemu nie oddasz tych chorób co teraz masz Jezusowi podczas rekolekcji?

Oddawałam,a jakże,ale Pan chce abym ich doświadczała i ofiarowała za innych.

Jak by mnie ktoś zapytał czy wierzę w Boga,w Jezusa? Ja nie wierzę,ale wiem że Bóg istnieje,że Jezus działa po przez swojego Ducha.Jest z nami w kazdej chwili,tylko przecież dał nam wolna wolę i ingeruje jedynie jak Mu na to zezwolimy.

Kazdego dnia dziękuję Mu za Jego wielką miłość i miłosierdzie.Że nie każe nas tak jak na to zasługujemy bo jest miłością.

Kategorie

Ostatnio dodane

Polecam

Bądź na bieżąco