Napis na murze

dodane 17:03

W rzymskiej dzielnicy San Lorenzo przy via Dei Volsci wystarczy pomieszkać kilka tygodni, by zwrócić uwagę na zmieniający się co jakiś czas napis na murze: „Luna, ti amo. Tiziano”. Imię kochanej Luny nadpisane jest na zamalowanym wcześniej imieniu zapomnianej już innej miłości sprzed tygodni. Ile imion trafiło na ten kawałek muru zanim znalazła się na nim „Luna”? Ile kobiet kochał tego lata Tiziano? O ilu z nich zapomniał i czy ma na oku kolejną bohaterkę historii opowiadanej między oknem baru a wejściem do budynku?

Gdy nad ranem wychodzę na papierosa, ulica milczy, jakby wstydziła się z powodu Tiziano, który powinien być przecież wierny swojej pierwszej miłości. Tymczasem pochował ją pod warstwą białej farby. Cóż znaczy dla niego „Ti amo”? Może po prostu „chcę ciebie” tak jak wszystko, co ma piękne kształty i ładnie pachnie. Dlaczego więc napisałeś to na murze? By zrobić na dziewczynie wrażenie? Czy myślisz, że z tego powodu napęcznieją jej piersi, zrobi się bardziej kształtna i będzie pachniała jeszcze intensywniej? Co znaczy „kocham cię”? Powiedz mi Tiziano! Odpadający z muru kamienicy tynk zdaje się mówić słowami zauroczonego kobiecymi krągłościami młodzieńca:

- Mam dla ciebie kilka okruchów ciepła i życzliwości, dorzuć kilka swoich, będziemy je dziobali sobie z pyszczka a potem zapiszę to na murze, by przeschło, spowszedniało…

O takim kochaniu opowiada Tiziano. O kochaniu, które jak tynk kruszeje i odpada zanim ludzie zdążą się poznać. Chciałbym napisać kilka słów, jakoś ustosunkować się do jego wpisu na tym ulicznym forum. Chciałbym opowiedzieć mu o innym kochaniu. Ale czy warto?

Kategorie

Ostatnio dodane

Polecam

Bądź na bieżąco