Miesiąc

dodane 22:10

Dziś mija miesiąc od mojego przylotu do Norwegii, a zarazem miesiąc bez sakramentów. Doświadczam tu jednak tego, jak się Bóg mną opiekuje i jak układa mi wszystko. Ja nie zawsze to widzę, jednak brak Eucharystii robi swoje, przytępia wzrok wiary, rozleniwia itp.

Sympatia Polaków do Polaków za granicą jest wprost legendarna, ale oczywiście zależy to od charakterów ludzi, a nie od tego, że jest się za granicą. Uogólnienia zawsze będą błędne (nie ma jak uogólniać o uogólnieniach). Oczywiście żadnemu Polakowi nie zależy tu na uczestnictwie we Mszy Św., która jest, ale w innym mieście (kawał drogi), niekoniecznie po polsku (tylko raz w miesiącu w naszym języku, co mnie nie przeszkadza) i ogólnie wiadomo- być katolikiem, to obciach - wiadomo. Jednak ja doświadczam czego innego, może dlatego, że mam w miarę mocny charakter, jestem uparta i z reguły bronię do upadłego swoich racji (nawet, gdy są niesłuszne, jak się czasem później okazuje). Wiem z doświadczenia, że jak sama przyjmuję swoją wiarę za coś normalnego (bo jak inaczej) i twardo mówię, co myślę, że chciałabym jechać do kościoła w niedzielę (przy wszystkich). Czy żegnam się krzyżem przed jedzeniem przy wszystkich pracownikach, to nikt nie patrzy na to dziwnie, ani się nie wyśmiewa. Później, gdy z kimś pracuję (pracujemy na hotelu dwójkami), to nawet ktoś coś sam zapyta o wiarę, czy opowie o czymś trudnym w swoim życiu, czy wprost mówi, że przy mnie się stara nie kląć za bardzo itp. Gdy sama się wstydzę swojej wiary (jak kiedyś bywało, gdy byłam nastolatką), to ludzie to czują, czują nieautentyczność i robią co mogą, by podkopać moje przekonania.

Nie powiem, wykształcenie teologiczne+ośli upór pomagają mi w rozmowach na argumety (w większości wzięte z drugiej strony z jakich "Faktów i mitów", które niewiele mają wspólnego z prawdą, albo mają dużo wspólnego, ale jakie ma znaczenie dla mojej wiary w Boga, to że jakiś ks.ma kochankę? Czy ja o tym nie wiem? To jest naprawdę śmieszne, jak ktoś mnie próbuje uświadamiać, że kościół jest zepsuty :) Często nie mogę się opanować i wprost się z tego śmieję. Ja to nawet wiem po sobie, po swoich grzechach, jak kościół jest zepsuty. A na temat księży wiem na pewno więcej niż ten, kto próbuje mnie "nawrócić". Czy to, że lekarz bierze łapówki sprawia, że nie działają przepisane przez niego leki? Czy to, że ks. ma kochankę sprawia, że na sprawowanej przez niego Mszy wino nie zmienia się w Krew Jezusa?

Kto nie chce wierzyć łatwo znajdzie argumenty, by nie wierzyć. Ale są to argumenty, którymi sam się usprawiedliwia. Doświadczam jednak tego, że wobec braku wstydu w wyznawaniu wiary w Jezusa, ludzie zaczynają się zastanawiać, niech choćby jeden się zastanawiał... A mnie Pan też przypomina w ten sposób o Sobie.

Ojejku, ale już tęsknię za Eucharystią.

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 19.04.2024

Ostatnio dodane