Dziś coś tam oglądałam i pewna dziewczyna miała coś o sobie napisać i nie wiedziała co, poza tym, że jest sekretarką. Na co jej koleżanka powiedziała, że ona jest sekretarką i jest z tego dumna, ale jeśli ktoś ją poprosi o to,by powiedziała coś o sobie, to sekretarka to ostatnie, o czym by pomyślała... Jak zdefiniować siebie? Co bym powiedziała, by nie powiedzieć o pracy, z którą się nie utożsamiam i która mnie w ogóle nie definiuje? Jak to jest, że zawsze najpierw pytamy o pracę klasyfikując jakoś przez nią człowieka? CO mogłabym o sobie powiedzieć? Mam spore poczucie humoru, które niektórzy odbierają jako super-inteligentne, a niektórzy jako super-złośliwe, robię ręcznie piękne kartki i lubię to robić, czytam tonami, wyrabiając roczną przeciętną normę Polaka w tydzień, znam się na kolorach i noszę w sobie niepokonany smutek? Czy to mnie jakoś określa? Jakoś o mnie świadczy? O czym myślisz od razu, bez zastanowienia, gdy ktoś powie "powiedz coś o sobie"? Co powiesz? "Hmmm...w zasadzie nie wiem co powiedzieć, mam tyle lat, pracuję w ... jako... " No właśnie, jak sama się określam? Co myślę o sobie? Kim jestem? Nie mam zielonego pojęcia.

ps. W ramach mojej partyzantki zapisałam się na pielgrzymkę z Warszawy do Częstochowy ... na rolkach. Dziś ćwiczyłam skręcanie w prawo, w lewo mi nieźle idzie :) Wywróciłam się za to, gdy próbowałam w czasie jazdy przeskoczyć przez krawężnik. Partyzantka!!! Żywcem mnie nie wezmą ;)