Dzisiaj coś zupełnie z innej beczki :)

Wpadła mi w ucho piosenka Eda Sheerana - i see fire promująca nową część hobbita :) Która bardzo mi się podoba :)

Poświęcę chwilę aby też podzielić się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi całego cyklu Władcy Pierścieni. Filmu, który moim zdaniem jest rewelacyjny i ma w sobie tak wiele przesłań, że warto się nad nim zatrzymać.

Po obejrzeniu najnowszej części Hobbita naszła mnie chęć na obejrzenie całego cyklu, co było dosyć sporym wyzwaniem, ponieważ te filmy trwają po kilka godzin jeden :) Gdy już udało mi się to nie lada dokonanie zacząłem zauważać bardzo fajne sytuacje w tym filmie.

Pierwszą rzeczą jaka zwróciła moją uwagę to postać niewinnego Frodo hobbita który mieszkał sobie w cudnej krainie, gdzie niczego mu nie brakowało. Był tam szczęśliwy i kochany przez współmieszkańców. Postanowił jednal oddejść z miejsca które było najbliższe jego sercu. Sam dobrowolnie wziął na siebie całe zło tamtego świata, które tak kusiło wszystkich ludzi wtłaczająć w ich serca chęć posiadania władzy, pychę, egoizm, i wszystkie inne grzechy. Całe to zło pod postacią małego pierścienia, małego ale jakże ciężkiego, swym ciężarem nie raz powialił  młodego bohatera. Znalazł się też ktoś u jego boku kto pomógł mu go nieść gdy ten nie miał już sił. Mimo  trudu i bólu nasz dzielny hobbit powstawał i szedł dalej z tym pierścieniem na góre śmierci. Przypomina Ci ta histoira coś? :)

Drugi motyw jaki zapadł mi w pamięć to walka Gandalfa z jakimś demonem podczas ucieczki z kopalni Morii. Gandalf który poświęcił się zatrzymując demona uratował życia swoim kompanom. I zginą w otchłaniach piekieł, ale zwyciężając sługę cienia powrócił z tamtąd po kilku dniach w pełni mocy.

Władca pierścieni opowieść pełna odwagi, poświęcenia i walki dobra ze złem, walki, w której każdy brał udział. Wielkie drzewce które doszły do wniosku że to nie ich wojna ponieważ nie widzieli jej skutków. Gdy je ujrzeli pełne złości i przerażenia staneli do walki. I tak jest też z nami ludzmi my także często nie dostrzegamy wojny która się wokol nas toczy a jest to wojna pokroju bitwy o śródziemie i jeżeli nie stajemy do walki to znaczy, że pozwalamy wygrywać przeciwnikowi. Jesteśm jak strażnicy bram którzy pozwalają wrogowi wejść do miasta.

Mnie dana była przez Boga łaska zobaczenia na własne oczy tej walki pare lat temu, walki podczas której wiesz, że nie możesz się cofnąc, poddać, być obojętnym. Ponieważ gdy to zrobisz wszystko co kochasz świat jaki znasz nie będzie już taki sam jak był. I każdy z nas ma w swoim życiu takie momenty, w których musi podjąc decyzje, a jego życie nie będzie już takie samo. Po jakimś czasie spoglądamy w prezszłość wspominając to co było kiedyś i dochodzimy do wniosku że tamte czasy były lepsze było w nich więcej dobra, my nie byliśmy wtedy tacy poważni, tacy poobijani przez życie, spoglądamy na tamte czasy z nostalgią i tęsknotą. Władca Pierścieni poprzedzony jest opowieścią o Hobbicie. Jest ona zrealizowana po mistrzowsku . Bardzo lekka z humorem i pełna dobrych wspomnien. I ja tak odbieram całą historię o Hobbicie, świat przedstawiony w tym filmie jest pokazany jako właśnie takie dobre wspomnienie, do którego wracamy gdy otaczają nas ze wsząd przeciwnicy i cała walka wydaje się już nie mieć sensu to w takich własnie wspomnieniach znajdujemy siłę aby postawić kolejny krok. Jest też taka scena  pod koniec całej opowieśći gdy Sam przypomina naszemu bohaterowi o Shire o tym jakie jest piękne i to wspomnienie dodaje mu tak wile siły, że bierze na swoje barki swojego przyjaciela i wnosi go na górę. Ponieważ wie, o jak wielką stawkę toczy się walka.

Wiem, że wielu te przemyślenia mogą wydać się lekko zakręcone, ale tak mi schodziły po głowie od dłuższego czasu, że musiałem je spisać :)

Pozdrawiam i wszystkich tych, którzy nie oglądali opowieści o walecznych hobbitach zapraszam przed ekrany :D