ukryte

dodane 15:53

Mk 9, 14-29

cecha charakteru. zranienia. nawyki. wychowanie. brak podstaw. a nawet lekka postac jakieś niepelnosprawności. czyli coś, co sprawia że nie zawsze nam w pewnej sferze zycia wychodzi. raczej nie wychodzi. nie potrafimy panowac nad - nerwami, słowami, roztargnieniem, łakomstwem, itp. taki już jestem. czasem nawet mam w moim zachowaniu rację, mam prawo tak się zachowywac , być sobą i oczekiwać od ludzi tolerancji a nie osądzania.

no a jesli nazwać to inaczej? grzech ukryty? przywolenie na przebywanie we mnie zła, działanie, w tej jedej jedynej dziedzinie? która nawet nikomu nie szkodzi. z której się spowiadam i pracują nad nią ale nie daję rady bo _ patrz wyżej_ jest tyle usprawiedliwiających mnie tłumaczeń. nikt przecież nie jest idealny, ani świat w którym zyjemy, bywamy poranieni...

grzech ukryty przede mną samym bo nie nazywam go grzechem. przecież nawet  św. Paweł miał swój ościen!

ale go nie akceptował. nie ukrywał. przepraszał Boga.

może gotowość do postu, do wyrzeczeń, do czegoś wbrew sobie, swojej naturze, niepelnosprawności, zranieniu jest ta granicą miedzy prawdą a zakłamaniem. bo Bóg potrafi poradzić sobie z naszym grzechem. ale nie bez naszej czynnej na to zgody.

Kategorie

ukryte

dodane 15:53

Mk 9, 14-29

cecha charakteru. zranienia. nawyki. wychowanie. brak podstaw. a nawet lekka postac jakieś niepelnosprawności. czyli coś, co sprawia że nie zawsze nam w pewnej sferze zycia wychodzi. raczej nie wychodzi. nie potrafimy panowac nad - nerwami, słowami, roztargnieniem, łakomstwem, itp. taki już jestem. czasem nawet mam w moim zachowaniu rację, mam prawo tak się zachowywac , być sobą i oczekiwać od ludzi tolerancji a nie osądzania.

no a jesli nazwać to inaczej? grzech ukryty? przywolenie na przebywanie we mnie zła, działanie, w tej jedej jedynej dziedzinie? która nawet nikomu nie szkodzi. z której się spowiadam i pracują nad nią ale nie daję rady bo _ patrz wyżej_ jest tyle usprawiedliwiających mnie tłumaczeń. nikt przecież nie jest idealny, ani świat w którym zyjemy, bywamy poranieni...

grzech ukryty przede mną samym bo nie nazywam go grzechem. przecież nawet  św. Paweł miał swój ościen!

ale go nie akceptował. nie ukrywał. przepraszał Boga.

może gotowość do postu, do wyrzeczeń, do czegoś wbrew sobie, swojej naturze, niepelnosprawności, zranieniu jest ta granicą miedzy prawdą a zakłamaniem. bo Bóg potrafi poradzić sobie z naszym grzechem. ale nie bez naszej czynnej na to zgody.