Łk 16, 1-13

Nie nauczył się uczciwości. Dalej kombinował. Czego uczymy się w działaniu? Uczciwości? Czy kombinowania? Czy dostrzegamy że kombinując krzywdzimy innych? Są ludzie którzy normy i zasady mają za zbędna biurokrację. Uważają że tylko oni potrafią oceniać co jest dobre a co zle i że kombinują tylko po to by ominąć nieżyciowe przepisy i zrobić coś dobrego. Każda sprawa to dla nich pytanie " kogo mamy tam znajomego i jak to można załatwić"? Takie patrzenie na świat wchodzi w nawyk i staje się  jedynym sposobem działania, nawet gdy coś można załatwić zwyczajnie i prosto. Ale taki ktoś już nie orientuje się w normalnych sposobach załatwiania. 

Owszem, są nieżyciowe przepisy i radzenie sobie z nimi za pomocą innych przepisów to sztuka. Która nie zawsze się udaje. Robiąc cokolwiek trzeba się liczyć z możliwością przegranej, trzeba mieć plan awaryjny. Rządca z przypowieści nie miał go zawczasu. Jakby zawsze miał być młody i na dobrym stanowisku. A czasem trzeba powiedzieć stop. Dość tej pracy, tego stanowiska, tego załatwiania. To jest dopiero dojrzałość i umiejętność działania. Nie kombinowanie.