Moc

dodane 17:31

Mi 6, 7-13

W jednym zdaniu, jakby na równi zestawione są dwie sprawy. Jezus daje apostołom wielką moc duchowa, a jednocześnie zabrania im stosowania zwykłych ludzkich środków. No jak może się udać ewnagelizacja bez całego zaplecza logistyczno technicznego? Przecież to niemożliwe! Pamiętam jak podczas ewangelizacji powierzono mi zadanie - zamykania drzwi w kościele żeby ludzie nie marzli. Bo nie będą słuchać albo całkiem sobie pójdą. Ach, i miałam to robić bezszelestnie! Bo najważniejszy w ewnagelizacja jest drugi człowiek. Najważniejszy dla Boga. Ewangelizator nie może zabierać ze sobą całej swej wiedzy, umiejętności, życia duchowego , zdolności, niczego na czym może urosnąć jego pycha  i jego ja. Bo ja wiem , bo ja znam Boga, Kościół, przykazania, potrafię osądzać życie i myślenie innych ludzi.....Nie. Ewangelizator musi być mały, skormny i bezradny, czyli oparty całkowicie na Bogu. Cokolwiek na czym mógłby się wspierać, buduje jego ja. Zasłania Boga. Wiele razy powiedziałam komuś jedno zdanie i kiedy nabierałam tchu do wygłoszenia dalszej nauki, on odchodził dziękując, że właśnie zrozumiał. Potrzebował tylko kluczyka by otworzyć w swym sercu skarby które Bóg już tam złożył. Ewangelizator daje ludziom takie kluczyki. Które czasem przeleżał jeszcze w głębi czyjejś umysłowej szuflady kolejne lata. Ale we właściwym czasie, czasie łaski, będą jak znalazł. 

Kategorie

Moc

dodane 17:31

Mi 6, 7-13

W jednym zdaniu, jakby na równi zestawione są dwie sprawy. Jezus daje apostołom wielką moc duchowa, a jednocześnie zabrania im stosowania zwykłych ludzkich środków. No jak może się udać ewnagelizacja bez całego zaplecza logistyczno technicznego? Przecież to niemożliwe! Pamiętam jak podczas ewangelizacji powierzono mi zadanie - zamykania drzwi w kościele żeby ludzie nie marzli. Bo nie będą słuchać albo całkiem sobie pójdą. Ach, i miałam to robić bezszelestnie! Bo najważniejszy w ewnagelizacja jest drugi człowiek. Najważniejszy dla Boga. Ewangelizator nie może zabierać ze sobą całej swej wiedzy, umiejętności, życia duchowego , zdolności, niczego na czym może urosnąć jego pycha  i jego ja. Bo ja wiem , bo ja znam Boga, Kościół, przykazania, potrafię osądzać życie i myślenie innych ludzi.....Nie. Ewangelizator musi być mały, skormny i bezradny, czyli oparty całkowicie na Bogu. Cokolwiek na czym mógłby się wspierać, buduje jego ja. Zasłania Boga. Wiele razy powiedziałam komuś jedno zdanie i kiedy nabierałam tchu do wygłoszenia dalszej nauki, on odchodził dziękując, że właśnie zrozumiał. Potrzebował tylko kluczyka by otworzyć w swym sercu skarby które Bóg już tam złożył. Ewangelizator daje ludziom takie kluczyki. Które czasem przeleżał jeszcze w głębi czyjejś umysłowej szuflady kolejne lata. Ale we właściwym czasie, czasie łaski, będą jak znalazł.