Mt 6 1-6, 16-18

Znamy pomoc udzielaną wedle potrzeb tej pomocy potrzebującego.  Choć nie zawsze odbiorca najlepiej zna swoje potrzeby. Te pilne, naglące, tymczasowe napewno. Niekoniecznie perspektywiczne, długofalowe.   Czasem jest to  potrzeba zaspokojenia  nalogu ,więc już pomocą być nie może. Choć nie zawsze osoba udzielająca pomocy ma odpowiednie wykształcenie medyczne by podejmować decyzje.

Pomoc udzielana przez pomagacza który wie lepiej czego może potrzebować odbiorca. I tu nie zawsze się zgadzamy. Zwlaszcza gdy pomoc udzielana jest z urzędu, przez właściwe instytucje , zgodnie z prawem. Wtedy każdy musi dostać to, samo choćby potrzeby były różne. Czasem jednak rzeczywiście spojrzenie z zewnątrz , bez emocji, poparte wiedzą, może dobrze ocenić potrzeby odbiorcy. 

Najbardziej jednak ostrzega nas Bóg przed pomocą udzielaną z punktu widzenia potrzeb pomagającego. Bo i on może mieć tu swoje potrzeby. Choćby szukanie poparcia, czy jakaś autoreklame.  A pomagając innym swoich potrzeb nie można realizować. Choćby z tego powodu że szybko sie okaze jaka kiepska to reklama - puste obietnice.