Owoce
dodane 2021-01-06 18:19
Łk 6, 39-45
Walczymy z zachowaniem. Swoim, czyimś, w każdym razie ocenianym jako złe i niepożądane.
Przy dużej dawce determinacji zachowanie da się zmienić. Na jakiś czas. Nawet na wiele lat, ale to rzadkie sytuację. I wcale o nie nie chodzi. Chodzi o to by spojrzeć głębiej. Do korzeni. Czym jest ta spróchniała belka, z której drzazgi sypią się na zewnątrz. Dlaczego ktoś zachowuje się tak a nie inaczej. Czy nie nauczył się innego sposobu na reagowanie w danej sytuacji? Czy nie rozumie jej mechanizmów? Czy nie zna innego sposobu osiągnięcia swego celu? A może wystarczy po prostu zmiana jakiegoś elementu w jego otoczeniu?
Często nie doceniamy tego jak zależni jesteśmy od swego otoczenia. Może ludzie nie przebiegają nieprawidłowo przez skrzyżowanie z powodu braku dyscypliny, tylko dlatego że niezgodne z ludzką ludzką jest stanie i patrzenie jak odjeżdża mi autobus a światło puszcza mnie dopiero po jego odjeździe?
Może ludzie nie że złośliwości trzaskają drzwiami , ale dlatego że sprężyna jest zbyt mocna? Może oni naprawdę nie lubia przychodzić na pocztę wszyscy naraz ale muszą bo wcześniej panie nie wydają przesyłek? Itp.
Z jakich korzeni, z jakiego drzewa, z jakiej belki pochodzi nasze zachowanie?