Zaangażowanie

dodane 16:23

Mk 9, 14-29

Chciałabym......dobrze by było....gdybyś mógł....inaczej....to planowalam...marzyłam o ...... Czasami tak prosimy Boga 

Choć niektórzy robią to inaczej. Konkretna praca, stanowisko, wynagrodzenie, wyposażenie domu, rodzina. Dzieci zdrowe i o czasie zaplanowanym przez rodziców.....No imprzeciez rozumiesz Boże, że nie wszystko z Twojej nauki ja mogę w swoim życiu realizowac tak na serio, musisz mi wybaczyć. 

Są też tacy, którzy o nic nie proszą. Przecież Bóg zna nasze potrzeby zaplanował nasze życie. On wie co jest dla nas dobre. Lub też, w wersji negatywnej - o cokolwiek bym prosił to i tak dostane to co Bóg uważa za słuszne mi dać, więc po co prosić .

Tymczasem Bóg chce abyśmy się modlili. On zna nasze potrzeby i zaplanował nasze życie, ale chce byśmy poprzez modlitwę prośby dojrzewali do współpracy z Nim. 

Pierwszym etapem są marzenia. Chciałabym być księżniczką..... Bujamy w obłokach i dąsamy się że Bóg nie spełnia naszych marzeń. 

Tymczasem On chce byśmy spostrzegli że marzenia trzeba przemienić w plany. 

Więc dobrze, mamy nasze plany na życie i trzymamy się ich z uporem, waląc głową o mur aż do rozbicia którejś z tych rzeczy. 

Inni zakładają możliwość porażki. Plan B.C , itp.  Tym brak wytrwałości. Zaczynają , zaczynają i zaczynają. Nie wiedzą ile trzeba czekać na efekt i niczego nie kończą. 

Inni owszem, szukają woli Boga. Ale poszliby za nią tylko wtedy gdyby mieli całkowitą pewność że to wlasnie On na tą właśnie drogę ich wzywa. 

A Bóg proponuje inne rozwiązanie - zaangażuj się. Zacznij działać. Wejdź na drogę i zacznij nią iść. Wtedy zobaczysz co dalej. Gdzie skręcić, co pozostawić, na co zaczekać. Odłożenie, niedokończenie , zmiana pewnych planów nie są porażka czy pomyłka. Wszystko to jest droga którą na czegoś uczy i gdzieś prowadzi. O ile się w nią zaangażujemy. 

Kategorie

Zaangażowanie

dodane 16:23

Mk 9, 14-29

Chciałabym......dobrze by było....gdybyś mógł....inaczej....to planowalam...marzyłam o ...... Czasami tak prosimy Boga 

Choć niektórzy robią to inaczej. Konkretna praca, stanowisko, wynagrodzenie, wyposażenie domu, rodzina. Dzieci zdrowe i o czasie zaplanowanym przez rodziców.....No imprzeciez rozumiesz Boże, że nie wszystko z Twojej nauki ja mogę w swoim życiu realizowac tak na serio, musisz mi wybaczyć. 

Są też tacy, którzy o nic nie proszą. Przecież Bóg zna nasze potrzeby zaplanował nasze życie. On wie co jest dla nas dobre. Lub też, w wersji negatywnej - o cokolwiek bym prosił to i tak dostane to co Bóg uważa za słuszne mi dać, więc po co prosić .

Tymczasem Bóg chce abyśmy się modlili. On zna nasze potrzeby i zaplanował nasze życie, ale chce byśmy poprzez modlitwę prośby dojrzewali do współpracy z Nim. 

Pierwszym etapem są marzenia. Chciałabym być księżniczką..... Bujamy w obłokach i dąsamy się że Bóg nie spełnia naszych marzeń. 

Tymczasem On chce byśmy spostrzegli że marzenia trzeba przemienić w plany. 

Więc dobrze, mamy nasze plany na życie i trzymamy się ich z uporem, waląc głową o mur aż do rozbicia którejś z tych rzeczy. 

Inni zakładają możliwość porażki. Plan B.C , itp.  Tym brak wytrwałości. Zaczynają , zaczynają i zaczynają. Nie wiedzą ile trzeba czekać na efekt i niczego nie kończą. 

Inni owszem, szukają woli Boga. Ale poszliby za nią tylko wtedy gdyby mieli całkowitą pewność że to wlasnie On na tą właśnie drogę ich wzywa. 

A Bóg proponuje inne rozwiązanie - zaangażuj się. Zacznij działać. Wejdź na drogę i zacznij nią iść. Wtedy zobaczysz co dalej. Gdzie skręcić, co pozostawić, na co zaczekać. Odłożenie, niedokończenie , zmiana pewnych planów nie są porażka czy pomyłka. Wszystko to jest droga którą na czegoś uczy i gdzieś prowadzi. O ile się w nią zaangażujemy.