10 Styczeń 2018

Archiwum


  • Między zamkniętą twierdzą a bagnistym rozlewiskiem

    Joseph Ratzinger w 1958 roku napisał ciekawy tekst, w którym już wtedy (60 lat temu!) dostrzegał wizję Kościoła kurczącego się do małych wysp pośród oceanu agnostycyzmu, tu i ówdzie targanego żywiołem agresywnego ateizmu i napierającymi falami innych kultur. Pisał o totalnej erozji dawnej twierdzy Kościoła, drenowanego od środka podskórnymi żyłami relatywizmu. Wobec tak pesymistycznej perspektywy wysuwał jednak pełną nadziei propozycję gruntownego przeorientowania wiary z jej aspektu powszechnego, penetrującego całe życie społeczne, na zupełnie inny charakter. Koncepcję tę określiłbym koncentryczną, bo intymne serce wspólnoty miałoby stanowić życie sakramentalne (ograniczone do tych, którzy żyją pełnią wiary), a jej zewnętrzna ekspresja zwrócona byłaby w stronę reewangelizacji. Wyróżnił tu także sferę całkiem zewnętrzną, w której łączność ze światem stanowiłyby czysto ludzkie relacje - oparte na Chrystusie, ale w sposób bezpośredni się tym nie obnoszące. Ta trzecia sfera pozwalałaby uniknąć sekciarskiego izolacjonizmu.

Kategorie

Ostatnio dodane

Polecam

Bądź na bieżąco