Notes

Wielkanoc

dodane 23:40

Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał…

Uczniowie idący do Emaus - zaszliby do gospody, zjedliby kolację, poszli spać, a rano udaliby się w dalszą drogę do domu i spokojnie spędziliby resztę życia

Apostołowie zgromadzeni w Wieczerniku zamknięci w obawie przed Żydami przeczekaliby jeszcze parę dni, aż opadła by fala niepokoju wywołana śmiercią Jezusa, a potem uciekliby, jak szczury z tonącego okrętu do domu do Galilei i do końca życia łowiliby ryby w Jeziorze Galilejskim wspominając od czasu do czasu ze smutkiem te swoje trzy lata spędzone u boku Mistrza z Nazaretu

Mówiliby o Nim jeszcze przez jakiś czas uzdrowieni paralitycy, trędowaci, młodzieniec z Nain i córka Jaira, ci których nakarmił chlebem.

Jakiś czas krążyłyby po między Judeą a Galileą wieści o dobrym Mistrzu z Nazaretu, który uzdrawiał chorych i karmił głodnych. Jakiś czas aż w końcu zaginąłby w mrokach niepamięci

Nie byłoby Ewangelii, nie byłoby św. Pawła.. Nie byłoby nas obecnych dzisiaj w kościele

Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał „daremna byłaby nasza wiara i próżny trud.”

Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał…

ALE ON TO ZROBIŁ !!!

I dowodem na to nie jest ani pusty grób, ani płótna leżące w sposób tak specyficzny, że wykluczał wykradzenie ciała. Dowodów nie znajdziemy także w tysiącach opasłych dzieł teologicznych.

Gdzie ich zatem szukać? Otóż prawdziwym dowodem na zmartwychwstanie Jezusa jest świadectwo dawane przez tych, którzy spotkali Go w swoim życiu. I to nie tylko tych sprzed 2000 lat, którzy Zmartwychwstałego widzieli na własne oczy – ale wielu innych, przez wszystkie wieki istnienia chrześcijaństwa, aż po dzień dzisiejszy.

Rok temu Wielki Tydzień był dla mnie czasem szczególnym. Na krótko przed jego rozpoczęciem dowiedziałem się, że jeden z moich znajomych jest chory na raka. Co jakiś czas ze szpitala otrzymywałem od niego wiadomości i refleksje. Oto niektóre z jego słów:

Usłyszałem słowa - to złośliwy rak - nogi mi się ugięły… tysiące myśli… czy to już mam się żegnać?... tak krótko mam żyć?... Upadek, bolesny, niezawiniony. Wiem, że muszę się podnieść, że moje życie będzie inne… krótsze.

Pogodziłem się ze swoją chorobą. Mój nowotwór - choć złośliwy - jest moim przyjacielem. Uczy mnie, że życie to cenny dar, że każdy dzień warto dobrze przeżyć… z Bogiem, z rodziną…

Leżąc w szpitalu każdego dnia zmagam się z bólem, nie chcę go zmarnować, nie chcę go przeboleć, chce by czemuś służył. Cierpię, ale z sensem. Mój ból mogę oddać za innych!

Śmierć nie jest końcem… w mojej chorobie wiem, że ją spotkam. Czy przyjdzie nagle? W nocy? Z bólem? Nie wiem. Wiem, że przyjdzie i co w tedy? Podniosę głowę, z godnością, ostatnie tchnienie… Jezus? To TY? Wiedziałem!

Wiem, że Go spotkam, wiem, wiem… On czeka po drugiej stronie, wyciąga rękę… przytula…

Najpiękniejsze spotkanie przed nami. Nasze zwycięstwo jest pewne.

Już widzę, choć jeszcze jakby w zwierciadle, nadzieja rozjaśnia drogę, każe mi biec na spotkanie… nie ociągaj się… nie lękaj się wygrać!

Dzisiaj już go nie ma wśród nas, ale mnie wciąż po głowie „chodzi” pytanie: W jaki sposób człowiek, młody mąż, ojciec, ktoś przed kim, po ludzku rzecz biorąc, powinno być całe jeszcze życie, w tak trudnej sytuacji może zachowywać tyle spokoju, ufności i wiary?

I nie potrafię tego inaczej wytłumaczyć jak tylko faktem, że on już wcześniej spotkał Zmartwychwstałego – nie teoretycznie, nie na kartach książek, nie na kazaniach czy wykładach teologicznych – ale tak prawdziwie i głęboko, w swoim sercu.

Dlaczego jednak nie wszyscy tego doświadczają? Dlaczego spotykają Go tylko niektórzy? Myślę, że odpowiedź na to pytanie możemy znaleźć w tym, co działo się po zmartwychwstaniu. Zauważmy, że Chrystus nie ukazał się arcykapłanom, Annaszowi i Kajfaszowi, nie poszedł do faryzeuszy, Piłata czy żołnierzy, którzy Go ukrzyżowali. A przecież tak łatwo mógłby im tym samym udowodnić jak bardzo się pomylili. Tak łatwo mógłby wymusić na nich uznanie w Nim zapowiedzianego Mesjasza.

Właśnie…. „wymusić”… Tymczasem On nie chce do niczego zmuszać człowieka, nie chce czci, chwały, posłuszeństwa – ze strachu przed Nim. Nade wszystko bowiem pragnie naszej miłości.

Dlatego właśnie po zmartwychwstaniu ukazuje się tym, którzy, choć czasem byli słabi, tchórzliwi, upadający – to jednak naprawdę Go kochali, tęsknili za Nim i opłakiwali Jego śmierć.

Dlatego też i dzisiaj w sposób szczególny daje odczuć swoją obecność nie tym obojętnym, zamkniętym na Jego łaskę, ale tym, którzy być może słabi i grzeszni, to jednak tęsknią za Nim…, szukają Go…, jest w ich sercach miłość…

Chciejmy zatem otworzyć przed Nim nasze serca… przynajmniej „chciejmy” jeśli nawet nie wiemy jak to zrobić – a On dokona reszty, jeśli tylko Mu na to pozwolimy. I już tutaj na ziemi sprawi, że zmartwychwstaniemy z grobu tego wszystkiego, co nas zniewala, aby naprawdę żyć:

 

A żyć naprawdę:

to być wolnym, nie bać się innych ludzi, katastrof, trudności, które mogą nadejść

to kochać dając nie tylko to co się posiada, ale samego siebie

to walczyć o to co piękne, prawdziwe, walczyć z grzechem, ze złem, nienawiścią

to wierzyć w miłość i wierność Boga, nawet wtedy, gdy moje życie dosięga noc zwątpienia, próby i cierpienia

to otwierać drzwi przyjaźni i życzliwości tym, którzy czują się pogardzani i pokrzywdzeni.

Żyć to wierzyć, że ta garść prochu, która zostanie z każdego człowieka

króla i niewolnika

bogacza i biedaka

starca i dziecka

z ciebie i ze mnie

większa niż Himalaje

wspanialsza niż największe skarby świata

cenniejsza niż tony złota

bo przeznaczona jest na zmartwychwstanie, a jej ojczyzną jest niebo,

i „ani ucho nie słyszało, ani oko nie widziało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują”

Zawołajmy więc dzisiaj tak naprawdę, z głębi swego serca, jak uczniowie idący do Emaus:

„Zostań z nami Panie !!!”

abyśmy odczuwali Twoją obecność

abyśmy rozumieli Twoje słowa

abyśmy żyli Twoją miłością

Zostań z nami Panie - po wszystkie dni naszego ziemskiego życia

Zostań z nami Panie - na całą wieczność

Amen

 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024