Notes
Słabość?
dodane 2008-03-14 10:33
Piątek V Tygodnia Wielkiego Postu - 14.03.2008 (J 10,31-42)
Utarła się wśród niektórych niewierzących opinia, że chrześcijaństwo jest dla ludzi słabych. Dla tych, którzy nie potrafiąc sobie poradzić w życiu i przeciwstawić silniejszym, znajdują pocieszenie i usprawiedliwienie swojej słabości w czymś co nazywają pokorą. Tymczasem pokora wcale nie oznacza biernego zgadzania się na wyrządzaną mi krzywdę czy zło, którego doświadczam. Widać to, podobnie jak w wielu innych, również i w dzisiejszym fragmencie Ewangelii.
Chrystus nie jest osobą słabą, nie radzącą sobie z życiem, czy atakami innych. Nie jest kimś kto zawsze ustępuje. Potrafi się bronić - i czyni to wielokrotnie. Oczywiście bez agresji czy używania przemocy - słownie lub przez unikanie pewnych starć.
Fakt śmierci na krzyżu nie jest dowodem Jego słabości - lecz wręcz przeciwnie - Jego mocy. Wielokrotnie przecież chciano Go zabić, lecz On na to nie pozwolił i po prostu przechodził przez tłum chcący Go ukamienować. Gdyby chciał - mógł to uczynić również w Getsemani czy w pretorium u Piłata.
Pozbawiono Go życia dopiero wtedy, kiedy sam na to przyzwolił. Nie był więc słabą, niezaradną ofiarą bezradnie godzącą się na swój los, lecz Synem Bożym świadomie i dobrowolnie składającym ofiarę z samego siebie Bogu Ojcu.
A jak ja przyjmuję te wszystkie większe lub mniejsze przejawy przemocy wobec siebie? Czy poddaję się im biernie, z poczuciem pokrzywdzenia, bezradności i cierpiętnictwa, czy też potrafię się przed nimi bronić kiedy trzeba? I czy potrafię również zrezygnować niekiedy z obrony w imię większego dobra - czynią z tego ofiarę miłości składaną Bogu Ojcu?