Notes
Dylemat
dodane 2008-01-16 14:06
Wtorek 15.01.2008 (1 Sm 1,9-20)
Heli odezwał się do niej: „Dokąd będziesz pijana? Wytrzeźwiej od wina”. Anna odrzekła: „Nie, panie mój. Jestem nieszczęśliwą kobietą, a nie upiłam się winem ani sycerą."
Jakże łatwo jest osądzić drugiego człowieka. Pamiętam jak kiedyś zastanawiałem się, czy podać Komunię komuś, kto chwiejnym krokiem podchodził do stopni komunijnych. Okazało się później, że był to człowiek niepełnosprawny...
Kilka dni temu, na pogrzebie, sytuacja była podobna - Komunii udzieliłem, choć do dzisiaj nie jestem pewien, czy ten mężczyzna nie był pod wpływem alkoholu. Myślę jednak, że lepiej jest, mimo wszystko, pomylić się w tę stronę niż odwrotnie. Zresztą na tym samym pogrzebie do Komunii podeszli ludzie żyjący w konkubinacie - nie mnie oceniać - może akurat byli do spowiedzi i postanowili odmienić swoje życie? Mimo iż to mało prawdopodobne to jednak nie niemożliwe...
We mnie natomiast zrodziło się pytanie - co jest gorsze - przystąpienie do Komunii Świętej pod wpływem alkoholu, a więc bez pełnej świadomości tego co się robi, czy też "na trzeźwo", żyjąc w grzechu ciężkim?