Notes
Tylko że...
dodane 2007-11-09 14:20
Piątek 09.11.2007 - Święto Poświęcenia Bazyliki Laterańskiej
Żydzi co roku obchodzili święto Poświęcenia świątyni, na pamiątkę oczyszczenia i przywrócenia kultu w Świątyni Jerozolimskiej, po zwycięstwie Judy Machabeusza nad królem Antiochii. Święt to trwało tydzień i było również nazywane Świętem Lamp, ponieważ zapalano lampy - symbol Prawa - i stawiano je w oknach domów, codziennie dokładając jedną.
Zwyczaj obchodzenia rocznicy poświęcenia świątyni przejęli również chrześcijanie. Bazylika Laterańska, której poświęcenie dzisiaj wspominamy, nazywana jest "Matką i Głową wszystkich kościołów Rzymu i całego świata." Był to pierwszy kościół pod wezwaniem Zbawiciela wzniesiony przez cesarza Konstantyna i jeden z pierwszych wybudowanych po ustaniu prześladowań chrześcijan. Poświęcona 9 listopada 324 r. przez papieża Sylwestra jest najstarszym i pierwszym co do godności kościołem Zachodu, a obecnie również katedrą Biskupa Rzymu. Dlatego też święto dzisiejsze obchodzone jst w całym Kościele jako wyraz jedności z papieżem. Ponadto skłania nas ono do refleksji i wdzięczności za te wszystkie świątynie, w których Bóg przebywa sposób szczególny, w których możemy uczestniczyć we Mszy Świętej, przyjąć Komunię, doświadczyć Bożego Miłosierdzia w Sakramencie Pokuty, adorować Najświętszy Sakrament...
Tylko że...
1. Wczoraj mieliśmy spotkanie dekanalne - pierwsza część w kościele, druga przy stole na probostwie. W trakcie Nieszporów ojciec duchowny powiedział konferencję o roli adoracji Najświętszego Sakramentu w życiu kapłańskim. Po Magnificat - wystawienie. Rozpoczynając adorację w ciszy, aż mnie korciło, by powiedzieć: "Zapewne każdy z nas odbył już dzisiaj swoją indywidualną adorację, tym niemniej....", ale byłaby to złośliwość i ocenianie innych, tym bardziej, że sam wiem jak to u mnie wygląda niestety...
Po 10 minutach ciszy, za plecami słychać było coraz częstsze "wiercenie się" pochrząkiwanie...
2. W czasie spotkania na probostwie ktoś stwierdził, że pięknie potrafimy mówić o potrzebie adoracji, a jednocześnie zamykamy kościoły w ciągu dnia. Kiedyś tym właśnie różniliśmy się od innych, że Bóg był obecny w naszych świątyniach i można było do Niego w każdej chwili przyjść. Dzisiaj wprawdzie dalej jest, ale przez większość dnia niedostępny...
3. Ksiądz, który tak mówił nie pracuje już w duszpasterstwie od ponad 20 lat... I sam się zastanawiam co bym zrobił gdybym był proboszczem, a kościół byłby co chwilę okradany, niszczony, czy też ktoś by do niego wchodził żeby się załatwić (bo i takie przypadki u nas się zdarzały)...