Notes
Jak Jonasz
dodane 2007-10-09 23:31
Środa 10.10.2007 (Jon 4, 1-11)
Krótko po święceniach prowadziłem rekolekcje oazowe w jednej z górskich miejscowości. Ponieważ do kościoła było daleko Msze Święte odprawiałem na wolnym powietrzu. Przychodzili na nie również okoliczni mieszkańcy, wśród nich także pewien mężczyzna w średnim wieku. Jak się okazało, były funkcjonariusz MO, alkoholik, od którego odeszła żona wraz z dziećmi - od dawna już nie chodził do kościoła. Po kilku dniach przyszedł i poprosił o spowiedź...
I wydawać by się mogło, że jego krewni, sąsiedzi, znajomi, będą się z tgo powodu bardzo cieszyć. Tymczasem jakież było moje zdziwienie, kiedy zaczęli przychodzić do mnie oburzeni: "Czy ksiądz wie kto to jest, jakie życie on prowadził? A teraz ma czelność przychodzić na Mszę i jeszcze na naszych oczach przyjmuje Komunię!!!"...
Rekolekcje się skończyły, trzeba było wracać na parafię... Po jakimś czasie odwiedziłem naszych gospodarzy i zapytałem o tego człowieka. Okazało się, że znowu nie chodzi do kościoła i pije więcej niż przedtem...
Przypomina mi się to wydarzenie kiedy czytam o Jonaszu, oburzonym na Boga okazującego miłosierdzie mieszkańcom Niniwy, mając nadzieję, że okaże je również tamtemu człowiekowi i innym, których my odrzuciliśmy...