dać się znaleźć
dodane 2015-11-17 20:40
"Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło"(Łk 19,10)
--- nie zamykać się
jeśli dzwonek u drzwi i przez wizjer nikogo (bo unik),
a przedtem nie było sygnału z domofonu
to zazwyczaj nie otwieram, boję się
dzisiaj o godz 7.10 dzwonek, wyskoczyłam z kuchni (robiłam śniadanie)
nawet nie spojrzałam przez wizjer, otworzyłam... a tam starszy pan z kartonem
sprzedawał skarpety zapakowane jak w sklepie, fachowo, cena 5 zł za jedną parę (w sklepie po 3,20zł)
mówił, że ma układ ze sklepowym i w taki sposób zarabia na chleb
ręce mu się trzęsły, był zadyszany bo te piętra w bloku - spytałam ile już sprzedał - jeszcze nic...
zrobiło mi się żal człowieka, który słyszy NIE i trzaśnięcie drzwiami...
skarpety się zawsze przydadzą, poprosiłam o dwie pary
żebyście widzieli jak trzęsącymi rękoma pokazywał mi różne kolory do wyboru... i ten jego uśmiech
zarobił 3,60 zł... widziałam szczęście w jego oczach, życzyłam żeby udało mu się jeszcze sprzedać
cmoknął mnie w policzek :)
teraz ja czułam się jakby mnie kto na sto koni wsadził
taka radość w serduchu, w ogóle jakoś lekko, fruwałam po kuchni kończąc przygotowanie śniadania
gdy zajrzałam do Ewangelii na dziś zrodziło się pytanie:
KTO dał się znaleźć Jezusowi
- ten starszy pan ze skarpetami pukający do moich drzwi
- czy ja spontanicznie otwierająca pukającemu
Pewnie nas dwoje znalazł dziś Jezus. Radość przecież była podwójna... NIE, POTRÓJNA :)
A ile razy nie otwierając odepchnęłam kogoś naprawdę potrzebującego... ?!
Przepraszam Panie Jezu za przedtem. Dziękuję za dziś.