z tym "pożyczaniem"
dodane 2015-06-15 11:41
"Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie"(Mt 5,42)
--- to nie takie proste
Albo nie rozumiem Słowa Jezusa.
W poprzednią niedzielę wracałam z kościoła. Na klatkę schodową(jest domofon) wsunął się za mną prawie bezszelestnie człowiek około 25 lat znam go z widzenia i poprosił o pożyczenie 12 zł, jutro rano odda. Nie bardzo wierzyłam w to "oddanie" ale - byłam u Komunii w sercu Jezus - więc taki odruch: sięgam do kieszeni a tam tylko 10 zł. Dałam. Poszedł. Jeszcze tej niedzieli wieczorem domofon, słyszę "to ja ten od 10 zł"... O, myślę jednak oddaje, a ja o nim tak nijak.. Otwieram a on, czy może jeszcze z 20 zł bo bardzo potrzebne do jutra, na pewno!! Odpowiadam, że nie ma w domu kasy(bo nie było), a do bankomatu nie pójdę, bo daleko i ciemno. W poniedziałek rano coś po godz 7 dzwonek do drzwi. Otwieram a tam "mój znajomy"(wszedł za kimś) - o, a jednak SŁOWNY - myślę, a on że widział mnie na zakupach i czy mógłby z 20 zł do jutra, na pewno! Odpowiadam stanowczo: ABSOLUTNIE NIE !!
Oczywiście nie oddał, ale wcale nie liczyłam na zwrot tej dychy. Taki odruch serca był. Jednak narobiłam bigosu - wyzwoliłam w tym człowieku natrętność zuchwałość... Teraz gdy usłyszę domofon, wyjrzę przez balkon, kto stoi przy wejściu... Jeśli to będzie on, to ... A Jezus mówi dziś do mnie "nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie"
Więc jak z tym "pożyczaniem"... ?