wytrwać
dodane 2015-05-10 19:17
"Wytrwajcie w miłości mojej!"(J 15,9)
--- w dobrej sprawie
Jezus aż cztery razy mówi mi dziś o potrzebie wytrwania. Podaje Siebie jako przykład "tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości"(J 15,10). On wie, że mam problem z wytrwałością. Wie, że wiele razy w ciągu roku obiecuję Mu dobrą sprawę. Czynię takie postanowienia nie tylko na początku Adwentu i Wielkiego Postu czy Nowego Roku. Często w zwykłych powszednich sytuacjach, np. gdy coś fajnego się wydarzy i chcę w ten sposób wyrazić Mu wdzięczność; albo gdy zwracam się do Niego z jakimś błaganiem - też mam w zanadrzu obietnicę (wygląda to trochę na przekupstwo z mojej strony)... Tak łatwo przychodzi mi obiecać...
Na początku sumiennie tę obietnicę spełniam. Jednak gorzej z wytrwaniem na dłuższą metę. Wystarczy, że w jakimś dniu zawali się wszystko... że trzeba wziąć cały nadmiar ciężaru w ręce i czynić próby uporania się z tym... ja wtedy wymiękam - zaczynam użalać się nad sobą jak to mam ciężko, usprawiedliwiam się sama przed sobą - i w łeb biorą wszystkie obietnice dane Jezusowi. Zero wytrwałości.
Dlatego Jezus w Ewangelii na dziś aż 4 razy powtarza słowo "trwać". Ma ten czasownik wbić mi się w umysł pamięć i serce. Mam po prostu pracować duchem i ciałem nad swoją wytrwałością. Bez tego ani rusz. Żadnego dobrego owocu nie wyda moja codzienna rzeczywistość.