przygana od Jezusa
dodane 2015-04-20 23:12
"Szukacie mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości"(J 6,26)
--- adresowana do mnie
W mojej modlitwie jest: "chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu...", podziękowanie za to co dostaję codziennie, przeproszenie za upadki i zaniedbania oraz prośby o dobro doczesne dla B., dla innych i dla mnie... Te prośby stanowią najdłuższą część mojej rozmowy z Jezusem. Nie umiem wyzbyć się niepokoju o takie zwykłe codzienne sprawy związane z ciałem, sprawy które nie dotyczą wzniosłości duchowych. Zamartwiam się o to co wielu określa jako przyziemne. Może dlatego, że jestem z tym wszystkim na co dzień sama. Zniknęła gdzieś beztroska i radość, jaka powinna cechować prawdziwą uczennicę Jezusa.
W moim otoczeniu są osoby całkowicie oddane szukaniu Jezusa ze względu na potrzeby duchowe. M.- koleżanka, E.-kantorka, J.-katecheta. Oni mają za nic sprawy doczesne. W ogóle nie stąpają po ziemi. Wskazują mi drogę, jaką należy wybrać, by iść prawdziwie za Jezusem. Nigdy nie dosięgnę im nawet do pięt. Nie potrafię wyrzucić z serca tego całego zatroskania o codzienność - nie potrafię nie przejmować się, żyć beztrosko i bez reszty wszystkie te cielesne sprawy (czy B. ma apetyt czy nie) oddać Jezusowi. Dlatego tak osobiście odbieram tę dzisiejszą ewangeliczną przyganę od Jezusa.
Panie Jezu, przepraszam za ciągłe prośby o dobra niewazne dla wieczności.
Dziękuję za pięknych duchowo ludzi, których stawiasz na mojej drodze.