"Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was"(J 16,7)

            --- jest trudne dla mnie

I chyba też było trudne dla uczniów Jezusa. Bo myślę, że łatwiej jest, gdy obecność Czyjaś - Kogoś Kogo Kocham - jest realna odczuwalna zmysłami. Wtedy łatwiej żyć. Wprawdzie duchowa obecność jest uniwersalna - bo gdziekolwiek będę, tam Ten Ktoś będzie ze mną, będzie dodawał zachęty odwagi pomocy.. Ale to trudne do pojęcia i do wprowadzenia w codzienność. Przynajmniej dla mnie. 

Pan Jezus daje mi dziś to Słowo jako pocieszenie. Bardzo brakuje mi Bliskich.. Jeszcze wczoraj ten Dzień Matki.. Wiem, że muszę być silna, bo ktoś liczy tylko na mnie.. Wiem, że nie jestem sama z tym wszystkim.. że Jezus pomaga mi i Oni - Cała Piątka Najukochańsza za którą tęsknię bardzo.. Oni Wszyscy są ze mną w duchowej obecności.. Rozum mój tego nie pojmuje.. jedynie serce mi to mówi..