dziękować nieustannie
dodane 2014-04-06 11:35
"Ojcze, dziękuję Ci, żeś Mnie wysłuchał. Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie lud to powiedziałem, aby uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał"(J 11,41-42)
--- przed i po otrzymaniu łaski
Gdy dziś czytam Ewangelię o wskrzeszeniu Łazarza, widzę siebie w dwóch miejscach. Najpierw w rozżalonych słowach -"Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł" (J 11,21. 32) - skierowanych do Jezusa aż dwa razy: wypowiada je Marta, która wyszła na spotkanie Jezusa, a potem to samo mówi Maria upadłszy do nóg Jezusa.
Często zakrada się do mego serca taki żal, myśl, że gdyby Jezus słyszał moje wołanie, gdyby był gdzieś w pobliżu, na pewno nie stałoby się to.. , bo przecież tak całym sercem błagałam.. Wtedy zawsze nachodzą myśli, że On zapomniał o nas.. że sprawy innych są ważniejsze i pewnie właśnie tam u innych Jezus był, gdy moje serce wołało..
Widzę się czasem i w drugim fragmencie Ewangelii. Pan Jezus dziękuje Bogu Ojcu za wysłuchanie zanim dokona się cud wskrzeszenia Łazarza - słowa przytoczone na wstępie.
U mnie jest tak czasem, gdy ogarnia przerażenie, że On nie słyszy próśb, bo pewnie już za dużo tych błagań.. wtedy zaczynam dziękować za to, że mnie wysłucha, że kiedyś tam spełni to o co tak gorąco wołam.. I wiecie co, takie dziękowanie 'na zapas' zawsze mnie uspokoi.. cisza w sercu.. przerażenie gdzieś znika..
Powinnam więcej dziękować, a mniej prosić. Dziękować za to, co mamy od Niego - moi bliscy i ja .. za to co jutro albo kiedyś tam otrzymamy.. D z i ę k o w a ć.. n i e u s t a n n i e!