jak reaguję na Słowo

dodane 01:29

"Inne w końcu padły na ziemię żyzną, wzeszły, wyrosły i wydały plon: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny"(Mk 4,8)

             --- gdzie jestem, gdy głoszą Ewangelię

przy drodze.. ? -  słyszę Słowo, ale zanim zrozumiem już zostaje we mnie podeptane, działanie szatana sprawia, że Słowo nie dociera mi do umysłu i serca.. ?

na skale.. ? - słyszę Słowo, z entuzjazmem przyjmuję Je rozumem i sercem, ale to wszystko we mnie zbyt płytko, powierzchownie bez zastosowania w codziennym życiu, bez zakorzenienia.. i w rezultacie bez owoców.. ? 

między cierniami.. ? - słyszę Słowo, rozumiem i pragnę żyć Nim, ale uciążliwości życia codziennego, zmartwienia zabieganie sprawiają, że nie ma we mnie całkowitego zaufania Jezusowi, zawierzenia Mu we wszystkim.. inne sprawy zagłuszają Słowo no i owoców też nie ma.. ? 

na żyznej ziemi.. ? - słyszę Słowo, przyjmuję rozumem i sercem, wytrwale staram się zgłębiać tajemnice Słowa, dojrzewa Ono we mnie, jest na pierwszym miejscu w moim życiu, więc Słowo zasiane we mnie przynosi owoc.. ?   

                                 Chciałoby się być na tej żyznej ziemi..  ale to marzenie..

       przecież nie zawsze rozumiem Słowo - czyli jestem wtedy przy drodze

       czasem rozumiem i zachłystuję się Słowem, ale to taki słomiany zapał - czyli jestem na skale

       są takie dni, że aż lgnę do Słowa i fajnie wszystko ze stosowaniem Go na co dzień, ale stanie się coś i - znowu lęk 

Tak dziwnie.. - nie mogę się odnaleźć w konkretnym miejscu.. wszędzie po trochu jestem.. - ale nie na żyznej ziemi.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024