• PO BRZEGI

    Słudzy z dzisiejszej Ewangelii byli dość naiwni...Brakowało wina, a kazano im lać wodę!!! I co jeszcze dziwniejsze - nie nalali pół stągwi, ani tylko na dnie, ani nie wypełnili tylko jednej...Nalali do 6 stągwi i to na maxa, po brzegi!!! Woda to symbol naszej codzienności. Myślę, że postawa sług ma mnie dziś zachęcić do hojności. Dawać, dawać i dawać...i nie patrzeć na efekty, owoce - czy są czy ich nie ma, a jeśli są to jakie...Nie!!! Mam dawać i się nie zniechęcać, że się pozornie nic nie zmienia. Mam dawać i to najprostsze, najmniejsze rzeczy: uśmiech, czas, uwagę, spojrzenie, przytulenie, uścisk dłoni, dobre słowo..może zrobić komuś ulubioną kawę...po prostu DAWAĆ!!!! A co robi Jezus? Przemienia. Tak, to Jego część roboty. To On przemienia nasze relacje, patrzenie na siebie, innych. To On jest w stanie z tej naszej codzienności, z tych małych, "nic nie znaczących" gestów uczynić prawdziwe wesele Ducha i obdarować tego, który daje najpiękniejszym prezentem, jakim jest Duch Święty. Do tego potrzeba pokory...a to oznacza zgodę na to, że to nie ja jestem zbawicielem świata i tak naprawdę moje działania jest o tyle sensowne o ile Jego w to zapraszam. I ta prosta modlitwa Maryii - bez pretensji, wyrzutów, sugerowania czegokolwiek, po prostu: "Nie mają już wina". Potrafisz tak powiedzieć? "Jezu, nie mam tego.." i tak to już zostawić, i zaufać, że w Tobie Jezus właśnie dokonuje cudownej przemiany?