U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe.

U Boga wszystko jest możliwe – co nie znaczy, że wszystko, czego oczekuję, się wydarzy. Co więcej, coraz częściej przekonuję się, że się nie wydarzy – i o dziwo – nic szczególnego w związku z tym brakiem wydarzenia się nie dzieje.

Nie następuje żaden koniec świata ani nic równie apokaliptycznego. Ot, jak co dzień, kładę się spać, chodzę do pracy, wracam do domu, oglądam film, czytam książkę itp. itd. Zwyczajne życie. I to wystarcza do szczęścia.

Pogodzić się z własnymi ograniczeniami jest trudne, ale nie niemożliwe. Może przyjęcie tego faktu to w moim życiu największy Boży cud?