Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne.

Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie.

 

Podczas słuchania dzisiejszego Słowa Bożego przypomniały mi się inne słowa Pisma:

Widzicie, ja kładę dziś przed wami błogosławieństwo i przekleństwo. (Pwt 11,26)

Przed ludźmi życie i śmierć, co ci się podoba, to będzie ci dane. (Syr 15,17)

 

Kiedy wybieram uczynki ciała – nieczystość, wyuzdanie, horoskopy, wróżki, zawiść, ambicję, niezgodę, zazdrość, pijaństwo czy łakomstwo – wybieram przekleństwo i śmierć.

Dobrowolnie, bez przymusu.

 

Kiedy staram się trwać w radości, spokoju, cierpliwości, uprzejmości, wierności, czystości, opanowaniu – wybieram błogosławieństwo i życie.

Dobrowolnie, bez przymusu.

 

Choć często oznacza to przybicie do krzyża.