Kolejna odgrzewana sensacja:

Jezus z Nazaretu nie był pierwszym człowiekiem, który w trzy dni po śmierci zmartwychwstał. Obrazoburczy tekst kamiennej tablicy z I wieku przed naszą erą głosi, że kilkadziesiąt lat wcześniej żył inny Mesjasz, syn Józefa, nazywający siebie księciem żydowskim. Zabity przez żołnierzy Heroda zmartwychwstał trzy dni później. Interpretacja "Objawienia Gabriela" - jeśli prawdziwa - podważa fundamenty, na jakich oparto chrześcijaństwo - emocjonuje się dziennik.pl, a za nim oczywiście inne internetowe zjawiska, aż po największe portale. A chodzi o tablicę znalezioną nie teraz, tylko dziesięć lat temu...

Jak nie ewangelia Judasza, to grób Jezusa ze szkieletem w środku. Albo kod da Vinci. Co chwilę coś.

Zastanawiam się, co ich wszystkich tak gryzie? Jakoś nie słyszę, aby tzw. naukowcy i różnej maści pismacy wkładali tyle wysiłku w szukanie czegoś, co by podważało istotę innych religii. Tylko chrześcijaństwo wciąż próbują pisać na nowo i negować jego fundamenty. Co to może znaczyć? Boją się, że prawda ich wyzwoli czy co?