Kiedyś leworęczni traktowani byli jak odmieńcy lub chorzy i zmuszano ich, aby nauczyli się np. pisać prawą ręką. Teraz już nie. Teraz leworęczni mają prawo do swojej leworęczności. Ale to może rodzić problemy.

Ministrant. Nieduży, przesympatyczny i bystry. No i leworęczny. Podczas komunikowania trzyma księdzu patenę lewą ręką, stojąc po prawej stronie. Rezultat jest taki, że przeszkadza rozdzielającemu Komunię kapłanowi. Raz po raz ich ręce się zderzają, zresztą samemu chłopcu też nie jest wygodnie.

Ktoś zasugerował, że leworęczny ministrant mógłby stanąć po lewej stronie księdza rozdającego Komunię św. Zwłaszcza, że akurat w tej parafii były pateny bez "wycięcia", które muszą być używane tylko z prawej strony.

Gdy to usłyszał malec wpadł w panikę.

- Ale ksiądz (w domyśle opiekun ministrantów) powiedział, że ministrant z pateną musi stać po prawej ręce księdza! - zawołał.

Jasne. Lepiej żeby z prawej zawadzał niż z lewej pomagał. W końcu od zawsze ministrant stoi po prawej...

Przecież można go zmusić, żeby się nauczył trzymać patenę prawą ręką. Poza tym nie musi być ministrantem.