Robiłem niedawno wywiad z Jarosławem Gowinem na temat in vitro. Nie był to dla niego łatwy wywiad. Czułem, jak waży każde słowo.

Dzisiaj widziałem w telewizji Gowina rozmawiającego z Moniką Olejnik. Po jej pierwszym pytaniu odniosłem wrażenie, że cała rozmowa ma zmierzać do jakiejś tezy, z góry założonej przez dziennikarkę. Gdy w połowie rozmowy z Gowinem zaczęła podważać prawo posłów do podejmowania decyzji w sprawie regulacji prawnych in vitro już wiedziałem. Monika Olejnik na końcu wywiadu zażąda referendum w sprawie in vitro. Nie pomyliłem się.

Mam przeczucie, że już wkrótce będzie to jeden z głównych tematów w mediach - referendum w sprawie in vitro. To najlepszy sposób na niedopuszczenie do uporządkowania prawnego tej sprawy. W tej chwili w Polsce wolno w kwestii sztucznego zapłodnienia wszystko. Łącznie z hadlowaniem ludźmi (nazywanymi dla niepoznaki zarodkami). In vitro w Polsce w obecnym stanie prawnym to naprawdę spore pieniądze. Bo nie ma żadnych ograniczeń prawnych. W innych krajach są.