W środowych polsatowskich Wydarzeniach Jarosław Gugała anonsując materiał na temat nieszczęsnej katechetki z Bełchatowa, która dała drugoklasistom wzór rachunku sumienia z pytaniami na temat podglądania i nieskromnych zachowań, z uporem mówił o ankiecie.

Hmmm, być może to się przyjmie. Rachunek sumienia nie brzmi dobrze w naszych czasach. Wyraźnie zawiera sugestię rozliczenia człowieka z jego czynów. A to dzisiaj raczej propozycja niemile widziana w tzw. szerokich kręgach opiniotwórczych.

Co innego ankieta. Nawet przed chwilą wyskoczyła mi w komputerze jakaś w osobnym okienku. Ankieta to sposób na wyrażenie swojej opinii. To dowód, że ktoś się liczy z moim zdaniem. Chce je poznać, bo jestem kimś ważnym. A poza tym, jak to brzmi "Ankieta o sobie samym". "Wyraź opinię na swój temat".

Już sobie wyobrażam, jaki będzie nowy kształt pięciu warunków dobrej spowiedzi:

1. Ankieta

2. Żal za grzechy

3. Postanowienie poprawy

4. Szczere wyznanie grzechów

5. Zadośćuczynienie.

Raz jeszcze hmmm. Bo teraz mamy dysonans. Może red. Gugała albo jacyś jego koledzy znajdą też zastępcze określenia na pozostałe cztery warunki?