No i - gdyby nie ostatnie doświadczenie z Faktami TVN - znów chetnie bym wybuchnął i nawrzucał kolejnej stacji telewizyjnej za sianie zamętu i dezinformacji. Tym razem Polsatowi. W dzisiejszych Wydarzeniach pokazali relację z krakowskiego Marszu Tolerancji. Oczywiście agrysywnych przeciwników tej - nazwanej przez rzecznika kard. Dziwisza prowokacją - imprezy. Oczywiście tłumy policjantów. Oczywiście szarpaninę i przemoc.

I nagle na ekranie pojawił się ksiądz w sutannie, który wyglądał co najmniej na patrona przeciwników Marszu. I ten człowiek w sutannie powiedział do mikrofonu podstawionego przez polsatowskiego reportera, że trzeba walczyć z tym "pedalstwem", bo się wszędzie "wcisną". A podpis pod tak elokwentnym mowcą taki: ks. Rafał Trytek. Nic więcej. Kto się domyśli, że to nie żaden ksiądz katolicki, tylko członek ruchu sedewakantystów, ktos, kto zwalcza Kościół i nie uznaje obecnego papieża.

Dlaczego reporter Wydarzeń wprowadził miliony widzów w błąd, sugerując, że ksiądz katolicki wypowiada się w ten sposób? A może sam nie wiedział, z kim rozmawia? Tak czy siak, znów nie ma to nic wspólnego z dziennikarską rzetelnością.

Od razu mi się przypomniała wczorajsza awantura w studiu TVN24, gdy prowadzący program dziennikarz utrudniał red. Tomaszowi Terlikowskiemu sprostowanie fałszywych informacji na temat grzeszności zabiegów in vitro podanych przez Krystynę Koftę...