Ogólnie
Kościół jak internet
dodane 2007-11-20 12:01
Wykryłem, że mam duże szanse wylecieć z rankingu najaktywniejszych blogerów. Nie wiem, czy to dobrze czy to źle.
Zauważyłem też, że to, co kiedyś uważane było za główny atut internetu - anonimowość - stopniowo traci atracyjność. Co prawda przydaje się, gdy chce się gdzieś wpisać obraźliwy komentarz, ale w innych sytuacjach wcale nie jest mile widziana. Dzisiaj coraz więcej ludzi chce w internecie zaistnieć. Chce wystąpić nie tylko z imieniem i nazwiskiem, ale również ze zdjęciem, z opowieścią o sobie, z podkreśleniem swej tożsamości i oryginalności. Czyż nie z tego wynika ogromna popularność tzw. serwisów społecznościowych?
Wydaje mi się, że to pragnienie wychodzenia z anonimowości jest bardzo obecne także w Kościele, również w Polsce. Katolicy mają dość anonimowego tkwienia w tłumie, bycia rzeszą wiernych bez twarzy. Jeszcze chwila i na parafialnych stronach będą się pojawiać nie tylko fotki proboszcza i wikarych, ale również członków Kręgu Biblijnego, ministranów, parafialnego zespołu charytatywnego :-)
To chyba dobrze, prawda?