Ogólnie
Kościół jutra, jutro Kościoła
dodane 2007-11-11 17:07
Co prawda nigdy nie byłem w Płocku na organizowanych przez Koło Naukowe tamtejszego seminarium duchownego sympozjach, ale od lat czytam z nich relacje i widzę, że są to ważne dla Kościoła katolickiego w Polsce spotkania i rozmowy.
Temat tegorocznego sympozjum "Radość wiary - myśląc o chrześcijaństwie jutra" jest mi nadzwyczaj bliski. Bo wciąż brzmi mi w głowie zdanie wypowiedziane przez jednego z księży "To dzisiaj decydujemy, czy za pięćdziesiąt lat kościoły w Polsce będą pełne". Też tak uważam. I dlatego, chociaż cieszę się, że nie sprawdziły się czarne scenariusze zapowiadające gwałtowny odwrót Polaków od wiary i Kościoła po wejściu do Unii, to jednak wciąż myślę, że od tego, jaki jest Kościół aktualnie, zależy, jaki będzie w przyszłości.
Dlatego ośmielam się nieco polemizować z opinią wyrażoną przez biskupa Piotra Liberę, który według KAI-owskiej relacji miał stwierdzić "Kościół musi mniej zajmować się sobą, a bardziej zaginionymi owcami, mniej przyglądać się sobie, a tym, którzy od nas odeszli; musi wreszcie przestać stale zajmować się przeszłością, a zacząć myśleć o chrześcijaństwie jutra".
Bardzo przepraszam Księdza Biskupa, ale wydaje mi się, że myślenie o Kościele i chrześcijaństwie jutra nie może odbywać się bez bardzo ciągłego, intensywnego i analitycznego przyglądania się sobie teraz. Kościół przecież nie tyle wciąż winien się reformować, ile nieustannie się nawraca. A więc nieustannie musi robić rachunek sumienia, bo przyszłość musi być budowana na mocnym, sprawdzonym fundamencie.
Nie mam wątpliwości, że błędem jest nieustanne skupianie się na przeszłości i zamykanie w teraźniejszości. Ale jak powiedział Norwid, "Przeszłość - jest to dziś, tylko cokolwiek dalej", a (to dla odmiany internetowa parafraza) "Dzisiaj to jest jutro, tylko cokolwiek wcześniej"...