Ogólnie
Od końca
dodane 2007-09-22 14:09
Zbliżają się wybory. I znów to samo. Politycy najróżniejszych opcji zaczynają zerkać w stronę Kościoła. A Kościół? Ustami niektórych swych przedstawicieli w czasie homilii mszalnej transmitowanej przez radio podpowiada, na które ugrupowanie głosować. A następnego dnia kilku hierarchów w mniej lub bardziej stanowczych słowach wyraża swoje niezadowolenie z tego incydentu.
Generalnie z okazji wyborów od wielu lat Kościół w Polsce postępuje tak samo - ustami różnych biskupów powtarza aż do znudzenia: udział w głosowaniu to moralny obowiązek. Nic nowego. Mówi o tym Katechizm Kościoła Katolickiego: "Uległość wobec władzy i współodpowiedzialność za dobro wspólne wymagają z moralnego punktu widzenia płacenia podatków, korzystania z prawa wyborczego, obrony kraju" (KKK 2240). Można to znaleźć w części poświęconej czwartemu przykazaniu Bożemu, temu, które mówi o czci rodziców. We fragmencie mówiącym o obowiązkach obywateli.
Czy to znaczy, że ci, którzy nie biorą udziału w wyborach, bo wśród kandydatów nie znajdują nikogo, na kogo w zgodzie ze swoim sumieniem mogą oddać głos, popełniają grzech ciężki? Tego Katechizm nie mówi.
Myślę, że warto zwrócić uwagę na pewien szczegół w Katechizmie. Otóż przed fragmentem poświęconym obowiązkom jest fragment poświęcony obowiązkom władz. A w nim można przeczytać:
2235 Ci, którzy sprawują władzę, powinni traktować ją jako służbę. "Kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą" (Mt 20, 26). Sprawowanie władzy jest moralnie określone jej Boskim pochodzeniem, jej rozumną naturą i specyficznym przedmiotem. Nikt nie może żądać lub ustanawiać tego, co jest sprzeczne z godnością osób i z prawem naturalnym.
2236 Sprawowanie władzy zmierza do ukazania właściwej hierarchii wartości, by ułatwić wszystkim korzystanie z wolności i odpowiedzialności. Przełożeni powinni mądrze służyć sprawiedliwości rozdzielczej, uwzględniając potrzeby i wkład każdego oraz mając na celu zgodę i pokój. Powinni czuwać nad tym, by normy i zarządzenia przez nich wydawane nie stanowiły pokusy, przeciwstawiając interes osobisty interesowi wspólnoty.
2237 Władze polityczne są zobowiązane do poszanowania podstawowych praw osoby ludzkiej. Powinny w sposób ludzki służyć sprawiedliwości, szanując prawa każdego, zwłaszcza rodzin i osób potrzebujących.
Prawa polityczne związane z życiem obywateli mogą i powinny być przyznawane zgodnie z wymaganiami dobra wspólnego. Władze publiczne nie mogą ich zawiesić bez uzasadnionej i odpowiedniej przyczyny. Korzystanie z praw politycznych ma na celu dobro wspólne narodu i wspólnoty ludzkiej.
Myślę, że dziś, na miesiąc przed wyborami, w Polsce mnóstwo ludzi oczekuje od Kościoła odpowiedzi na pytanie, co mają zrobić, jeśli według ich sumienia, na kartce wyborczej nie znajdą nikogo, kto spełnia te fundamentalne, postawione przez Kościół, wymagania.
Czasami mam wrażenie, że nauka demokracji w Polsce odbywa się od końca. Najpierw głosujemy, a dopiero potem zastanawiamy się, jacy są nasi politycy.
Prof. Legutko, który teraz dowodzi polską edukacją, kilka lat temu napisał artykuł, w którym zwracał uwagę na wielką rolę, jaką Kościół katolicki odgrywa w Polsce w polityce. Na moje oko ta rola wcale nie jest tak wielka, jak być powinna. Bo gołym okiem widać, że Kościół nie ma praktycznie żadnego wpływu na kształtowanie postaw polityków, na ich sumienia. A powinien mieć, bo przecież większość z nich, to członkowie Kościoła. Katolicy.