Ogólnie
Pesymizm czy realizm?
dodane 2007-04-25 18:10
Szymon Hołownia powiedział mi w czasie wywiadu, że jego zdaniem Kościół w Polsce będzie się zmniejszał. Zaraz przypomniało mi się, jak w seminarium, jeszcze przed rokiem 1989, w rozmowach nad przyszłością polskiego katolicyzmu dość często dochodziliśmy do wniosku, że jak tak dalej pójdzie, to będziemy pracować w pustych kościołach.
Potem następiły przemiany. Kościoły nadal są pełne, ale rzeczywiście trzeba zadać pytanie, na jak długo. Szymon mówi, że nie widzi w swoim pokoleniu i w kolejnych pokoleniach następców owych starszych pań (jakoś nie dodał, że dużo z nich nosi mocherowe berety, ale to przecież prawda), które dziś codziennie odmawiają w polskich kościołach różaniec.
Jeśli ma rację, to niedobrze. Ale być może gdy zabraknie tych pobożnych niewiast, które dziś słuchają Radia Maryja i tworzą Róże Różańcowe, obecność w Kościele będzie się wyrażała w inny sposób?
Mam wrażenie, że brakuje dziś w polskim duszpasterstwie myślenia w perspektywie dłuższej niż jeden rok. Brakuje takich ludzi, jak ksiądz Blachnicki, którzy potrafili patrzeć dużo, dużo dalej i podejmować działania duszpasterskie, które owoce przyniosą za dziesięć, piętnaście lat.
Daliśmy się jako lokalny Kościół wpędzić w życie przeszłością i chwilą bieżącą. Ugrzęźliśmy. Nie stoimy w miejscu. Cofamy się. Tak dłużej być nie może. Bo spełni się czarna wizja snuta jeszcze w czasach wrogich Kościołowi.