Jakby kto nie wiedział, no to już wie. Wicepremier Ludiwk Dorn nie był ochrzczony, a teraz już jest i to z miłości do swej obecnej żony. Wszystko ujawnił wielkimi literami na pierwszej stronie Super Express.

Nie twierdzę, że fakt przjęcia chrztu przez aktualnie urzędującego wysokiej rangi urzędnika państwowego nie jest wydarzeniem ciekawym. Od razu jednak rodzi się pewien niesmak, że dowiadujemy się o tym w taki sposób. Podobnie, jak budziły niesmak informacje o kościelnych ślubach byłego prezydenta i jednego z kandydatów do tego urzędu.

Niestety, trudno uniknąć w takich sytuacjach podejrzeń, co do motywacji nagłaśniania takich faktów. I trudno uniknąć skojarzeń z wokalistą Wiśniewskim. A szkoda, ponieważ w kwestiach związanych z wiarą nie powinno być ani cienia koniunkturalizmu i reklamiarstwa.

Zresztą, słuchając polityków wypowiadających się na temat ochrony życia człowieka od poczęcia nieustannie mam wrażenie, że o tych dzieciach, to oni tak naprawdę w ogóle nie myślą, a każde wypowiadane słowo przeliczają na głosy wyborców, niezależnie od tego, czy są za czy przeciw.