Co najmniej dwie polskie gazety powtórzyły obszernie za brytyjskim dziennikiem The Times, że katolicy z Polski zapełniają tamtejsze kościoły. Kościół w Wielkiej Brytanii zyskał dzięki imigrantom z Polski - to pewne. I pewnie z jednej strony jest to dla tamtejszego Kościoła lokalnego powód do radości, a z drugiej kłopot, no bo trzeba się tymi tysiącami niespodziewanych wiernych duszpastersko zająć. A o ile wiem, polscy biskupi raczej niechętnie zgadzają się na wyjazdy polskich księży za ich emigrującymi parafianami. Nie wiem, czy to dobrze. Być może, gdyby pojechali za nimi odpowiednio przygotowani duszpasterze, którzy namawialiby ich do powrotu, nie było by źle.

Kościół w Wielkiej Brytanii wzmacnia się dzięki polskim katolikom. Ale co z Kościołem katolickim w Polsce?

Dla mnie to w sumie smutna wiadomość. Nie mam pewności, czy właśnie tego oczekiwał Jan Paweł II i Benedykt XVI mówiąc o wielkiej misji, jaką mają polscy katolicy do wypełnienia wobec Europy. Dziś jeszcze nie odczuwamy mocno braku tych, którzy wyjechali (chociaż są już parafie, w których z powodu masowej emigracji życie religijne zamiera), ale za kilka lat przekonamy się, jak bardzo są tutaj potrzebni. Tyle, że będzie za późno. Oni zakorzenią się na dobre z dala od Polski. Być może jakoś - przynajmniej chwilowo - wzmocnią tamtejsze Kościoły. Ale o wiele bardziej osłabią Kościół katolicki w Polsce. Zabraknie tu ich samych, ich aktywności i przywiązania do Kościoła i zabraknie kogoś jeszcze - ich dzieci.