Ogólnie
Urlop od polityki
dodane 2006-12-29 20:37
Jestem zmęczony wszechobecnością polityki. A najbardziej męczy mnie mieszanie polityki do Kościoła.
Jestem wystarczająco stary, żeby pamiętać czasy, gdy jednym z głównych biczów na Kościół było oskarżenie, że miesza się do polityki. Dzisiaj widzę coś odwrotnego. To polityka nieustannie miesza się do Kościoła. Nie tylko w Polsce. Cała afera z przemówieniem Benedykta XVI w Ratyzbonie była typowym wmieszaniem polityki do Kościoła. A dokładnie starannie wymyślonym wciągnięciem Kościoła w politykę.
W Polsce takie wciąganie Kościoła w politykę trwa od dawna, faluje niczym sinusoida. Ostatnie miesiące to wielkie nasilenie tego typu inicjatyw. Politycy coraz mniej kryją, że traktują Kościół jako instrument w swych zamysłach politycznych, a niestety wspólnota Kościoła, w tym również duchowni, nie potrafią się przed tym skutecznie bronić. No i nie brak niestety duchownych różnego szczebla, którzy mają ambicje polityczne. Oczywiście nie chodzi tylko o tych nielicznych w Polsce, którzy wprost usiłują uczestniczyć w działaniach politycznych. Chodzi o całkiem sporą rzeszę tych, którzy usiłują uprawiać politykę na niewysokim szczeblu z drugiego rzędu, z cienia, przez nieformalne wpływy. Przez zbyt jawne popieranie tej lub tamtej partii politycznej.
Niektórzy twierdzą, że wszystko jest polityczne. Kościół jest polityczny. Ale nie musi być polityczny we wszystkim i w każdym calu.