Ogólnie

Czy Jezus chce być królem Polski?

dodane 07:35

Dzisiejszy Dziennik przynosi wyniki sondażu, czy Polacy chcą, aby Jezus Chrystus był Królem Polski. Według Dziennika - nie chcą. A czy ktoś zapytał o to samego Jezusa?

Sprawa intronizacji Chrystusa na króla Polski nie jest pomysłem ostatnich kilku dni. Już w roku 2000 była ona dość głośna. Zaangażowani w nią byli nawet wysocy działacze NSZZ "Solidarność". Potem nieco przycichło. Teraz znów temat wraca do publicznego obiegu.

Skąd w ogóle taka myśl, żeby Jezusa ogłaszać królem Polski? Łączy się z wizjami jakie miała kandydatka na ołtarze Rozalia Celakówna. W czasie wizji 4 lipca 1938 usłyszała "Polska nie zginie, o ile przyjmie Chrystusa za Króla w całym tego słowa znaczeniu, jeżeli się podporządkuje pod Prawo Boże, pod prawo Jego Miłości".

Okazało się w ostatnich latach, że jest w Polsce spora (chociaz nie ogromna) liczba ludzi, którzy tę jej wizję traktuja nie tylko poważnie, ale dosłownie.

Słuchając w telewizji argumentacji w wykonaniu jednego z inicjatorów sejmowałej uchwały nie wiedziałem, czy się wstydzić, czy raczej jako ksiądz bić się w piersi. Poziom jego wiedzy religijnej (trudno to nazwać wiedzą teologiczną) był nieprzytomnie niski. Siedząca obok niego posłanka deklarująca się jako ateistka znała o wiele lepiej nie tylko nauczanie Kościoła w tej materii, ale również jego historię, a byc może także Pismo święte. Po prostu horror.

Niestety, ten poseł (urodzony trzydzieści kilka lat temu) jest reprezentantem znacznej części polskich katolików, owoców katechizacji i pewnego stylu duszpasterstwa ostatnich kilku dziesięcioleci. Ich wiedza o własnej wierze jest tak nikła, że nieuczciwością byłoby dziwić się, że mylą wiarę z ideologią. Jednak kiedy zostają politykami, takie pomylenie zaczyna przynosić niedobre owoce w dużej skali.

Dlatego myślę, że ograniczanie się tylko do mówienia im, że ich pomysł jest do bani, a oni sami powinni się zająć czymś pożytecznym, zamiast ingerować w kompetencje zastrzeżone hierarchii kościelnej, nie jest dobre. Poseł w telewizji sprawiał wrażnie nie tylko zdziwionego, ale także zawiedzionego wypowiedziami reprezentantów Kościoła, które wczoraj w tej sprawie rozpowszechniły media. A przede wszystkim nie rozumiał, dlaczego.

Dzisiaj w radiu pewien duchowny podjął wobec innego posła podpisanego pod projektem sejmowej uchwały próbę wyjaśnienia. Powiedział "Problem polega na tym, że wy chcece Pana Jezusa zapisać do swojej partii, a ja sobie tego po prostu nie życzę". Tego typu argumentacja na początek byc może jest dobra. Ale na dłuższą metę chyba nie wystarczy. Chyba trzeba będzie wrócić na dużą skalę do tego, co było konikiem śp. biskupa Gerberta Bednorza i co w diecezji płockiej próbował zainicjować bp Wielgus - do katechezy dorosłych. Myślę, że gdyby była robiona dobrze, zainteresowanie byłoby spore. A owoce błogosławione.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Kategorie