"a cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego" (Łk 6,19)

-- każdego dnia

Taka była obietnica serca na początku wakacji, ale nie udało mi się w pełni.. 8dni/2miesiące bez motta zaczerpniętego ze Słowa na dany dzień :( .... A teraz już luzu nie ma - rano w ogóle nie wyrabiam, w południe półgodzinna przerwa obiadowa, zostaje kawałek wieczoru i nocy - ... Kiepskawo rysuje się obraz codziennego kontaktu ze Słowem Bożym.. A przecież miłość do Jezusa chcę postawić ponad wszystkie skarby mego serca... 

Więc wykreślić z harmonogramu dnia kilka spraw - żadnego łażenia po sklepach i przymierzania ciuchów, ograniczyć czasowo spotkania i pogaduszki z przyjaciółmi w realu, tel i smsy oraz gg tylko ważne (szkoda czasu na głupoty), tv tylko wiad. i wybrany program: przyroda, reportaż lub dobry film, na czacie max 20 min, nadać tempo codziennym porządkom w domu, relaks bez leniuchowania - (łatwo się skreśla na kartce).. Już!.. Potrafię to wprowadzić w realu?..

Stać mnie na te wyrzeczenia, by każdego dnia zrobić choć maleńki kroczek przybliżający do Jezusa?... Panie, Ty wiesz, że jeśli nie uchwycę się Twego Słowa - porwie mnie nurt niepewności i utonę..

               "I will exalt You, my God the King, 

               and praise Your name forever and ever.

               Every day I will praise You.."(Ps 145,1-2)   

                                        "Let not the waterflood overflow me,

                                         neither let the deep swallow me up,

                                         and let not the pit shut her mouth upon me"(Ps 69,16) 

        "Po imieniu zostałam powołana do zadań powierzonych mi przez Pana" (z dzis.kaz. xSebastiana)