"Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary" (Mt 12,7)

     --- bezwzględność

Kilkakrotnie w rozmowach na czacie pojawiał się temat bezwzględności w związku z napisem witającym

wchodzących. Wczoraj też, choć polecenie na wejściu już mniej surowe. Mój głos był za wyrazistością granicy.

Często gubię się w kłębowisku swoich myśli. Czyjaś zasadniczość porządkuje ten chaos i nadaje kierunek myślom,

dzięki czemu nie kończę w ślepej uliczce. 

Ale wiem też, że łatwo daję się złamać. Zrobi mi się żal kogoś (lub siebie)..i wtedy żadne trzymanie się surowych zasad!..

Potrzebuję jednak wyrazistych granic (przynajmniej na razie).. bo puszczona samopas zamotam się...

Albo gnam na zatracenie... Również kochając......

......  Ale granic miłości nie umiem sobie jakoś uzmysłowić ani wyobrazić....  

Miłość to  -->   N i e s k o ń c z o n o ś ć ................................................................

Dzięki, Panie Jezu, za to że "chcesz raczej miłosierdzia niż ofiary"