być sobą
dodane 2013-07-18 17:53
""uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych" (Mt 11,29)
--- prawda o mnie?
Wkurzyli mnie! Przecież dla E to upokorzenie! Miała łzy w oczach. Było mi jej żal. Próbowałam coś, ale oni swoje.
Nie dali jej szans. 'Mamy zrobić za nią! Koniec. Kropka'. Aż się we mnie gotowało, żeby im wygarnąć! Tak do słuchu!
A co zrobiłam? Udałam spokój: 'oki, wezmę to pod uwagę'. Wysiliłam się na uśmiech i wyszłam. Oni zostali.
Nie wezmę w tym udziału! Ale czemu nie wybuchłam?.. Serce podpowiadało: 'wygarnij im!..powiedz bez ogródek!'.
Wyjście wcześniej to znak sprzeciwu, ale słowa i uśmiech - nieszczere.. Taka pół na pół jestem :(... M a k a b r a!
Wściekam się w sercu i na nich, i na siebie! Gdy myślę o sprawie, nie ma we mnie spokoju. Nie jest mi z tym dobrze..
Więc jak? - "cichość i pokora serca, a znajdziesz ukojenie"? (por. Mt 11,29) ... Prawdziwa pokora daje ukojenie!
Ja narzuciłam sobie spokój. Ukryłam emocje. Czy to pokora? Można ją narzucić sobie? Kiedy pokora jest prawdziwa?
Co znaczy iść za głosem serca? - Wybuchnąć, gdy się gotuje w nim, czy stłumić emocje, bo to egoizm? Tu chodziło o E.
Panie Jezu, chcę być zawsze w zgodzie ze swoim sercem, bo mam je od Ciebie. Nie chcę nic ukrywać ani udawać!