Nazaret
dodane 2019-12-08 12:22
30 lat, 3 lata, 3 dni
Myślę sobie o 33 latach życia Jezusa. Z tego 3 lata obejmowały działalność publiczną, 3 dni były dniami paschalnymi....a pozostałe 30 lat - to zwyczajność, ukrycie, codzienność w Nazarecie. Gdyby nie Jezus nie byłoby o tym mieście, czy też raczej kompletnym zaścianku ani słowa w Piśmie Świętym...Kilkadziesiąt rodzin żyjących prostu, wręcz ubogo.... miejsce w którym nie ma nadziei na nic, na żadną zmianę, na rozwój, na sukces...marazm, bezruch, "nierozwój"....i w tym obecny jest Jezus....a zatem to "nic" ma głęboki sens...ten brak znaczenia ma znaczenie - Jezus to uświęca, podnosi, czyni ważnym....pytam siebie, czy kocham mój Nazaret - moje zwykłe dni, moje wstawanie co rano, moje chodzenie do pracy, moje zwyczajne bycie między ludźmi, moje zmagania, powroty do domu, moje zwykłe trwanie na modlitwie - bez żadnych fajerwerków, bez eventów, bez znaczenia....odkrywam mój klucz do bram nieba - ten klucz to Nazaret....zwyczajność, prostota, ukrycie, zgodna na bycie "nikim" w oczach świata....zaczynam zaprzyjaźniać się ze św. Karolem de Foucauld....Ojciec Ignacy posyła mnie "na granice", Karol uczy małości, prostoty - chcę szukać i znajdować Boga na granicach, w rzeczach i sprawach małych i prostych.........razem z Maryją - pierwszą Ukrytą.
Dobrej Niedzieli!