miłość Kościoła
dodane 2019-05-18 20:31
myślę z bólem serca o ostatnich wydarzeniach w Polsce - w kontekście filmu braci Sekielskich
nie będę odnosić się do niego ponieważ nie zdecydowałam się na jego obejrzenie. Moja decyzja wynika z tego, że na co dzień pracuję m.in z osobami doświadczającymi różnych form przemocy, w tym przemocy seksualnej, wobec czego temat nie jest mi w żaden sposób obcy. Krzywda każdej jednej osoby jest po prostu przerażająca i ten kto jest sprawcą tego cierpienia winien ponieść konsekwencje swoich czynów - niezależnie od tego co robi w życiu, jakie piastuje stanowisko, funkcję i jaką godnością został obdarzony. Odpowiedzialność ciąży także na tych, którzy zachowania takie ukrywali, tuszowali, czy przyzwalali na nie - są oni współwinni krzywdy i cierpienia, są więc współsprawcami takich czynów i winni ponosić odpowiedzialność - nie tylko moralną, ale także prawną w rozumieniu zarówno prawa świeckiego, jak i kanonicznego.
Uświadamiam sobie jednak, z wielką wdzięcznością Panu Bogu, że te wydarzenia nie pomniejszają mojej miłości do Kościoła - owszem cierpię, jestem zawstydzona, jestem zmartwiona, ale jestem także zdania, że te wydarzenia mogą być dla nas, poszczególnych członków Kościoła szansą i nadzieją - na oczyszczenia, otwarcie, stanięcie w prawdzie. Chcę "trzymać z Kościołem", który jest święty, ale który składa się z grzeszników. Nie, niczego i nikogo nie usprawiedliwiam.....ale po prostu kocham Kościół.
Dziękuję także Panu Bogu za tych wszystkich ludzi Kościoła, którzy w ukryciu, w zwyczajności po prostu pomnażają dobro i świętość. Dziękuję za tych kapłanów, którzy spędzają czas w konfesjonale, którzy angażują się w codzienną katechezę, którzy po prostu odpowiadają na wezwanie Pana Jezusa...dziękuję za wszystkie osoby życia konsekrowanego, które po prostu trwają przy Jezusie w codzienności - bez żadnych fajerwerków, wielkich dzieł i akcji ewangelizacyjnych - po prostu wiernie wypełniają swoje obowiązki odnosząc je do Pana....dziękuję za każdego chrześcijanina i chrześcijankę, którzy wypełniają swoje powołanie do życia rodzinnego, zawodowego, społecznego, czy politycznego.
Dziękuję Panu Bogu za moją Wspólnotę, za współsiostry, za nasze powołanie - myślę, że te wydarzenia stają się dla mnie znakiem czasu , że pomagają mi lepiej rozumieć charyzmat wynagradzania - za każdą niewierność ludzi Kościoła, za każdy grzech...teraz szczególnie za grzech pedofilii i grzech zakłamania i tuszowania....wiem po co jestem....wiem, co mam robić... Bogu niech będą dzięki za Naszego Ojca Założyciela...
W tym wszystkim kocham Kościół....swoją małą miłością...i chcę być wierna - tak bardzo jak to jest tylko możliwe....