wiewiórka
dodane 2018-09-03 21:37
wyszłam dziś wcześniej z dyżuru..umówiona osoba nie przyszła na spotkanie... w pierwszym odruchu poczułam złość
nie lubię, kiedy ktoś prosi o spotkanie, a potem nie przychodzi na ustaloną godzinę...wiem, wiem..czasem zdarzają się losowe sytuacje...ale przecież istnieją telefony...po chwili pomyślałam sobie, że mogę ten czas inaczej wykorzystać - poszłam do parku. Szłam noga za nogą, modliłam się różańcem...i nagle usłyszałam charakterystyczny skrzek...podniosłam głowę - a na gałęzi siedzi wiewiórka... Otworzyły mi się wspomnienia z zakopiańskiej Górki, rekolekcji i tego jak Pan Bóg pocieszył mnie wtedy przez takiego sympatycznego rudzielca.... i tak to mały spacer stał się powodem do wdzięczności Panu Bogu za Jego obdarowania....warto szukać dobra :)