przeplatanka
dodane 2018-07-28 21:24
pogodny poranek, jutrznia, śniadanie, Eucharystia, medytacja przed Najświętszym Sakramentem
potem zakupy przed wieczornymi odwiedzinami imieninowych gości...w ich trakcie dzwonię do mamy...i w rozmowie okazuje się, że tata znów musi jechać na szpitalny oddzial ratunkowy - serce po raz kolejny nie chce pracować, jak trzeba...nerwy, stres, kardiowersja,,,,a w międzyczasie małe przygotowania, ból głowy...wreszcie ulga...serce taty umiarawia się...spotkanie wieczorne,,,radość i śmiech...goście wychodzą...sprzątanie...wreszcie oddech...kończę dzień...w którym była radość i smutek, nerwy i ulga....dobrze, że Jezus JEST obecny w tych wszystkich wydarzeniach....bez Niego ...po prostu nie żyję...