Slow life
dodane 2016-07-16 14:05
Wpadła mi w ręce książka dotycząca tematyki slow life. Czytam ją (nie skończyłam jeszcze). Nasuwają mi się w związku z tym pewne refleksje:
przypomina mi to trochę wyważanie otwartych drzwi. Gdyby na serio słuchać Jezusa to poradniki tego typu nie byłyby wcale potrzebne. Ich osiowym tematem jest ustalenie celów i środków, dbałość o wypoczynek i koncentrowanie się na "tu i teraz". A tymczasem: " Człowiek został stworzony, aby Boga naszego Pana, wielbił, okazywał Mu cześć i służył Mu-
i dzięki temu zbawił duszę swoją"(św. Ignacy, Ćwiczenia Duchowe nr 23). A zatem cel mamy. Jakie środki - ot - całe kazanie na górze, czyli Ewangelia św. Mateusza rozdziały od 5 do 7 (warto przeczytać w całości, aby zobaczyć jaką drogę proponuje Pan Jezus). I wreszcie dobrze pojmowana miłość siebie, która skłania do tego, aby pozwolić swojemu organizmowi zatrzymać się, odpocząć, odetchnąć, może odejść nieco od całego zamętu świata i wszelkich bodźców, które ten świat ( piękny skądinąd) nam funduje. Na koniec Jezusowe wołanie "dość ma dzień swojej biedy.....wszystkie wasze włosy na głowie są policzone.....jesteście ważniejsi niż wiele wróbli" - co zachęca do tego, aby nie popadać w nadmierne wybieganie i zamartwianie się o przyszłość, ale właśnie być "tu i teraz" - w konkretnym zadaniu, obowiązku, czy wypoczynku.
Wybieram zdecydowanie to co proponuje Jezusa, zamiast slow life - choć oczywiście nie neguję niektórych cennych spostrzeżeń. To co może być przydatne - to umiejętność planowania czasu....ale czy i tego nie uczył np. św. Benedykt???
Wszystko mamy - tylko, żeby chcieć po to sięgać i stosować......Owocnego poszukiwania i sobie i Wam życzę.
PS. Bardzo chcę podziękować tym, którzy pamiętali o mnie w modlitwie w czasie moich rekolekcji. To był dobry czas - pełen odkryć o mojej nędzy, ale także o dobroci Boga.....czas niemal namacalnej opieki i troski św. Ojca Ignacego. Dziękuję Wam.I wciąż proszę o jeszcze, bo za niespełna miesiąc - moje śluby wieczyste. Na zawsze Jezusowa !!! Serce mi drży na samą myśl, uświadamiam sobie, jaką wielką łaskę mi Pan Jezus wyświadcza wzywając mnie do tego, abym poszła za Nim drogą rad ewangelicznych.....nie zasługuję na to....ale na szczęście Miłość nie kieruje się "zasługiwaniem" tylko Miłością po prostu....