zasuszone anturium
dodane 2013-01-13 10:27
ktoś mnie wczoraj napomniał, że czas podlać moje blogowe anturium
Faktem jest, że dawno mnie nie było, ale tak myślę, że nie jest to jakaś niepowetowana strata dla ludzkości.Ostatnie dni, czy nawet tygodnie upływają pod znakiem prób powrotu do zdrowia, a co za tym idzie do normalnego rytmu w codzienności. Okazuje się, że "duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe", ale i ta sytuacja jest wychowawcza - uczy pokory i cierpliwości. Poza tym wiele obowiązków, czasami zbyt wiele - trzeba się wiele nagimanstykować, aby nie dać się wciągnąć wirowi świata.Taką odtrutką na pęd świata jest adoracja Najświętszego Sakramentu.Siedziałam wczoraj przed Jezusem, czas płynął powoli, pozornie nic się nie działo...no ale przecież kiedy się opalamy też nic się nie dzieje, a skóra nabiera pięknego kolorytu..jeśli trwa się przed Słońcem i Królem...ufam, że moje serce się nagrzewa i "opala".