apokryf

dodane 01:52

Apokryf (gr. apokrypsi - ukrycie) ten należy rozumieć nie jako falsyfikat czy nieautentyczny tekst, lecz jako moje ukryte miejsce, w którym rozważam kwestie biblijne oraz toczące się w moim życiu zdarzenia. Nie wiem, na ile jest to natchnione, nie mnie to oceniać, ale w skład kanoniczny przecież nie wejdzie. / Mt 6,5-6; Ps 116B; 1Kor 13,9-13

Nazywam się Kacper. Mam już 20 lat, kilka zamkniętych spraw, kilka wciąż otwartych, trochę przywar, trochę talentów. Trochę wiary w Boga, trochę niewiary w ludzi (w tym i w siebie).

O tym, skąd się ten pomysł wziął, opowiem kiedy indziej. W każdym razie od czasu bierzmowania sporo wydarzyło się w moim krótkim jeszcze życiu i mimo wszystko, chciałbym to uporządkować. Zdecydowałem się te rozważania publikować w ukryciu.

Żeby jednak uniknąć nieporozumień:

„A kiedy się modlicie nie postępujcie jak obłudnicy,
bo oni lubią się modlić,
wystawając w synagogach i na narożnikach ulic,
aby się pokazać ludziom.
Zaprawdę, powiadam wam:
już odebrali swoją zapłatę.
A ty, kiedy się modlisz,
wejdź do komórki i zamknąwszy drzwi,
módl się w ukryciu do swego Ojca,
a twój Ojciec, który widzi to, co jest ukryte,
odpłaci tobie.”
(Mt 6,5-6)

Mój apokryf będzie moją modlitwą. To nie ma być pokazówka, tylko szczere świadectwo i doświadczenie, którymi wręcz powinienem się dzielić. Przez długi czas miałem problem z powyższym cytatem i obowiązkiem świadectwa. Nie mam zamiaru zasłaniać Pana sobą. Nie chcę się tu sobą chwalić. I chyba właśnie znalazłem pewne rozwiązanie. Jeśli ktoś trafi na te rozważania, będzie mógł je przeczytać i odnieść się do nich, samemu rozważyć, skomentować, udostępnić je. To komórka, szuflada, w której chowam myśli, ale każdy ma do niej dostęp. Służy pomnażaniu boskiej chwały w tych dziełach, które On czyni, i o których w tej modlitwie powiem.

Rozwiązanie ma swoje źródło w Psalmie 116B. Właściwie, jest to abstrakt - streszczenie tego, o czym będę tu pisać. Choć równie dobrze pasowałyby tu pewnie inne psalmy...

Ufność miałem nawet wtedy, gdy mówiłem: *
"Jestem w wielkim ucisku",
I zalękniony wołałem: *
"Każdy człowiek jest kłamcą!"
Czym się Panu odpłacę *
za wszystko, co mi wyświadczył?
Podniosę kielich zbawienia *
i wezwę imienia Pana.
Wypełnię me śluby dla Pana *
przed całym Jego ludem.
Cenna jest w oczach Pana *
śmierć Jego wyznawców.
O Panie, jestem Twoim sługą, *
Twym sługą, synem Twojej służebnicy.
Tyś rozerwał moje kajdany, †
Tobie złożę ofiarę pochwalną *
i wezwę imienia Pana.
Wypełnię me śluby dla Pana *
przed całym Jego ludem,
W dziedzińcach Pańskiego domu, *
pośrodku ciebie, Jeruzalem.
Chwała Ojcu i Synowi, *
i Duchowi Świętemu.
Jak była na początku, teraz i zawsze, *
i na wieki wieków. Amen.

Co więcej można teraz zauważyć - w obu powyższych fragmentach pojawia się "zapłata". To nic innego, jak dziękczynienie. Jak Polacy mówią "Bóg zapłać", tak Chorwaci mówią "Bogu hvala". Wypowiadana tu chwała będzie zapłatą Bogu za dobro, które mi wyświadczył, i o którym będę tu zaświadczać. Nasze transakcje to wymiana dóbr. I teraz ważna sprawa. Często ciężko tu o bezinteresowność, skoro Bóg jest bardzo zainteresowany ludźmi, a człowiek Bożą obecnością (choć niestety zdarza mu się też stracić to zainteresowanie...). Bezinteresowność zachodzi jedynie wtedy, gdy dobro drugiej osoby jest ważniejsze niż korzyść własna. Pamiętajmy, że człowiek żyje wśród innych ludzi i że dobrem od Boga powinien się dzielić, nie robiąc tego dla własnej sławy, lecz w ukryciu, tj. dla Boga, który z ukrycia na nas spogląda.

Ukryte jest to, czego nie widać. Ukryte jest więc między innymi moje życie duchowe. Nikt przecież nie widzi w autobusie, że właśnie się za niego modlę i on (na szczęście) nie ma na to wpływu. Oczywiście nie widzi, dopóki nie wyjmę różańca (ale przecież nadal nie wie, "za co klepię te zdrowaśki") lub dopóki nie padnie z mojej strony Znak Krzyża.

Życie duchowe pozostaje ukryte nadal, nawet jeśli o nim mówię. Słowa są niedoskonałe do opisu różnych wydarzeń. Nie wyrażają bowiem tego, co dokładnie odczuwam, ale tylko to, co myślę. Przekaz głębokich przeżyć wydaje się płytki. Nieraz już tak miałem i byłem rozczarowany. Ale uspokojenie znalazłem we fragmencie Hymnu o Miłości, mówiącym że życie duchowe pozostaje ukryte nawet przede mną. I tylko częściowo można poznawać.

Niedoskonała jest nasza wiedza,
niedoskonałe nasze przemawianie z natchnienia Bożego.
Gdy przyjdzie życie doskonałe, niedoskonałe zniknie.
Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
myślałem jak dziecko,
rozumowałem jak dziecko.
Gdy stałem się dojrzałym człowiekiem,
pozbyłem się cech dziecinnych.
Teraz widzimy niejsano jak w zwierciadle,
potem zobaczymy bezpośrednio - twarzą w twarz.
Teraz poznaję częściowo,
potem poznam [całkowicie],
tak jak sam jestem poznany.
Teraz ważne są trzy rzeczy:
wiara,
nadzieja,
miłość.
A z nich największa jest miłość.
(1Kor 13,9-13)

Ostatnio chodzę z taką naszywką na torbie (akcja Wolni Strzelcy), którą załatwił mi znajomy:

i jeśli ktoś chce bym się za niego pomodlił, proszę go o to samo, dla wspólnego dobra - dla miłości przed Bogiem.

Tyle na dziś.
Chwała Panu!
(dobrze się zapowiada)

nd pn wt śr cz pt sb

25

26

27

28

29

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

Dzisiaj: 29.03.2024